- Znam doskonale jego możliwości, bo obserwuję mecze zarówno Malmoe, jak i całej ligi. Wróżę mu wspaniałą przyszłość, ma szansę szybko trafić do pierwszej reprezentacji Szwecji. Będzie jej dużym wzmocnieniem.
- Szwedzkie media domagały się od selekcjonera Erika Hamrena, aby powołał Pękalskiego na mecze eliminacji EURO 2012. Bo inaczej stracicie go na rzecz Polski...
- Wiem, jak wiele łączy Pękalskiego z Polską, to ojczyzna jego rodziców. Jednak nie każdy piłkarz, który ma polskich przodków, od razu musi reprezentować Polskę. Poza tym jest takie słowo jak lojalność. Ivo urodził się w Szwecji, tu się wychował, tu ma kolegów. Trudno będzie mu to wszystko zostawić.
- Czyli powinien postawić na Szwecję?
- Tak. Nie widzę powodów, aby miał wybrać Polskę. Chyba że rodzice są wielkimi patriotami i narzucą mu, aby grał dla ich ojczyzny. Ale w mojej ocenie taki wybór tylko mu zaszkodzi. Bo to będzie nagła zmiana. Może jednak Ivo przy podjęciu decyzji skusi się perspektywą występu na EURO 2012. A może polska strona już mu to obiecała? Nie wiem.
- Także gwiazda szwedzkiej kadry Zlatan Ibrahimović jest wielkim zwolennikiem talentu Pękalskiego. Uważa, że AC Milan już teraz powinien sięgnąć po niego. Ma rację?
- Nie, zgadzam się z nim w tym, że Pękalski ma potencjał. Ale na transfer do Milanu czy Manchesteru United ma jeszcze czas. Powinien rok, a może i dwa pograć w Szwecji, nabrać doświadczenia i dopiero wtedy przejść do silnego klubu. Teraz zdecydowanie mu to odradzam. Mógłby sobie tylko zaszkodzić.
Patrz też: Wisła Kraków - Odense. Henrik Clausen, trener Odense BK: Szanse 70 do 30 dla Wisły - WYWIAD
- Jest pan teraz skautem Manchesteru United na Skandynawię i chyba dobrze orientuje się pan w sprawach MU. Jak pan widzi przyszłość w tym klubie Tomasza Kuszczaka?
- Powinien odejść z Old Trafford już wcześniej, w momencie, gdy zauważył, że jednak to nie on będzie numerem jeden. Szkoda chłopaka, jego talentu, bo to jeden z lepszych bramkarzy w Anglii. A czas mu ucieka.
- Czy polski futbol kojarzy się panu z bramkarzami?
- Nie, potrafię wymienić innych polskich piłkarzy (śmiech). Choćby z Borussii Dortmund, w której jest trzech Polaków. Jednego nawet sobie zapisałem. To Robert Lewandowski. Naprawdę ciekawy napastnik.
Patrik Andersson (44 l.)
Był stoperem, grał w Malmoe, Blackburn, Borussii Moenchengladbach, Bayernie Monachium i Barcelonie.
96 meczów w reprezentacji Szwecji. Zdobył z nią trzecie miejsce na MŚ 1994 oraz awansował do półfinału EURO 1992. Był także uczestnikiem igrzysk olimpijskich 1992, EURO 2000 i MŚ 2002.