To miała być piękna przygoda dla Paulo Sousy. Portugalczyk niespodziewanie zdecydował się porzucić reprezentację Polski pod koniec ubiegłego roku, co spowodowało lawinę krytyki pod jego adresem. Nikt się bowiem nie spodziewał, że selekcjoner zachowa się w taki, a nie inny sposób, co jedynie przysporzyło reprezentacji dodatkowych problemów.
Reprezentant Polski podpisał kontrakt z Manchesterem United! Wielka chwila, spełnił jedno z marzeń
Sousa musiał to przeżyć. Trudne chwile byłego selekcjonera
Sousa zdecydował się zamienić biało-czerwoną kadrę na brazylijski zespół Flamengo. Klub z Rio de Janeiro to jeden z najpopularniejszych i najbardziej utytułowanych w Kraju Kawy. Oczekiwane związanie z przyjściem Sousy były więc spore, a presja ciążąca na Portugalczyku spora. Na razie szkoleniowiec jest mocno krytykowany.
Flamengo pod jego wodzą zawodzi. Drużyna, która miała walczyć o mistrzostwo, obecnie zajmuje odległą lokatę i w siedmiu spotkaniach zgromadziła zaledwie dziewięć punktów. W ostatni weekend Flamengo przełamało niemoc i pokonało Goias 1:0 na własnym terenie. Przed meczem Sousa musiał jednak przeżyć drastyczne chwile.
Kibice wygwizdali Sousę. Krytyka Portugalczyka nie ustaje
Kibice Flamengo licznie wypełnili stadion i podczas wyczytywania nazwiska Paulo Sousy podczas prezentacji składów nie pozostawili wątpliwości, co o nim sądzą. Na trybunach rozległo się głośne buczenie oraz gwizdy. Tym samym fani z Rio de Janeiro dali wyraz swojej niechęci do Portugalczyka. Krytykę Sousy można przeczytać również w brazylijskich mediach.
- Sousa to dziś postać bez twarzy, która porzuciła wszystko, nawet swoje pomysły. Ma na koncie liczne i kosztowne zalecenia, ale nie ma autonomii - napisano na portalu UOL. To kolejne ataki pod adresem Sousy, który ma być jedną nogą poza Flamengo. Jego przyszłość wyjaśni się zapewne w najbliższych tygodniach.