Piłkarz Brighton uderzył najlepiej jak się tylko dało. Gdy piłka była już w powietrzu, czuło się, że zatrzyma się dopiero w siatce i to w okolicach słupka i poprzeczki. Klubowy kolega Jakuba Modera po prostu zachwycił uderzeniem, do którego wcale nie musiało dojść. Na poniedziałkowym treningu na stadionie Legii Warszawa kadrowicze ćwiczyli ustawienie przy krótko rozgrywanym rzucie rożnym.
Zauważył to portal sport.pl - wtórujmy w tym i my. Tymoteusz Puchacz, Nikola Zalewski w narożniku wykonywali rzut rożny, a Jacek Góralski i Mateusz Klich byli na pierwszej linii frontu. Ci drudzy byli przyklejeni do linii pola karnego i ustawieni tak, by skutecznie zablokować możliwość jakiegokolwiek strzału lub nawet dośrodkowania z narożnika pola karnego. W tym przypadku największą rolę odgrywał Klich, który stojąc w okolicach narożnika „szesnastki” musiał w odpowiednim momencie doskoczyć do rywala. Trzeba przyznać, że ćwiczenie powtarzano kilka razy, a trener Michniewicz dawał bardzo dokładne wskazówki Klichowi. W dyskusji żywy udział brał później nawet Robert Lewandowski.
Blamaż Polaków w Belgii, to najwyższa porażka w meczu punkty od prawie 60 lat
Tego skupienia właśnie zabrakło w 80. min spotkania w Brukseli. Wtedy pierwszym broniącym był, zmęczony już trudami rywalizacji, Piotr Zieliński. Tym, który powinien być wtedy odpowiedzialny za zamknięcie narożnika okazał się Damian Szymański. Piłkarz AEK Ateny jednak nie zdążył do Trossarda. W momencie uderzenia był mocno spóźniony.
Szansa na rehabilitację nadejdzie bardzo szybko, już w sobotę Polacy zagrają w Rotterdamie z Holandią. „Pomarańczowi” Ligę Narodów rozpoczęli od dwóch wyjazdowych wygranych – z Belgią 4:1 i Walią 2:1.