Polacy na PGE Narodowym w Warszawie rozbili w czwartek 5:1 słabiutką Estonię, w dodatku od 27. minuty grającą w dziesiątkę po czerwonej kartce. Bramki dla Biało-Czerwonych zdobyli: Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Karol Mets (samobójcza) i Sebastian Szymański. Nieoczekiwanie jednak straciliśmy gola po jednym, jedynym strzale przeciwników w całym spotkaniu – do siatki Wojciecha Szczęsnego, nie bez „udziału” Jana Bednarka, trafił Martin Vetkal.
Trener Michał Probierz spokojnie obserwował spotkanie, a kilka razy jego podopieczni zagrali tak, że sprawili wyraźną radość selekcjonerowi. Wszystko, co najlepsze, nastąpiło w drugiej połowie, po tym jak pierwsze 45 minut zakończyliśmy zaledwie jedną strzeloną bramką. A przecież od początku było widać, że Estonia jest rywalem o dwie klasy gorszym.
Polacy grali swobodnie i luźno, widać było ich pełną dominację, ale na tle Estonii to nie był szczególnie wybitny wyczyn. Schody zaczną się przeciwko o wiele groźniejszym Walijczykom.
Piotr Zieliński sprzątnął gola sprzed nosa Lewandowskiemu? „Sorry, tyle już strzelił tych bramek...”
Kto skomentuje mecz Walia – Polska?
Mecz o awans do mistrzostw Europy zostanie rozegrany 26 marca w Cardiff, a jak poinformowała TVP, głównym komentatorem spotkania będzie Dariusz Szpakowski. Legendarny sprawozdawca w trakcie meczu z Estonią pełnił rolę eksperta w studiu, a relację prowadził Mateusz Borek. Teraz ten ostatni zostanie gospodarzem studia w Cardiff. „Szpakowi” w komentarzu meczu Walia – Polska pomoże Marcin Żewłakow