„Super Express”: - Czy Polska ma jakiekolwiek szanse na Wembley bez Lewandowskiego i najpewniej Krychowiaka?
Piotr Świerczewski: - Rozgrywałem wiele meczów w życiu, które miały być stracone i jednak wygrywaliśmy. A z meczów, które oglądałem, tym przykładem jest finał Ligi Mistrzów, Dudek w bramce Liverpoolu, 0:3 z Milanem do przerwy i potem zwycięstwo w karnych. Anglicy są faworytem i nie będą gościnni. Jeśli nie zagra Krychowiak będzie bardzo szkoda, bo pokazał, że jest wojownikiem środka pola. Ale my nie jedziemy tam, żeby przegrać. Punkt to będzie sukces.
Grzegorz Krychowiak ZAKAŻONY koronawirusem! Fatalne wiadomości przed meczem Anglia - Polska
- Jak podoba się panu reprezentacja pod wodzą Paulo Sousy?
- Drużyna niewiele się zmieniła. Gra mi się nie podobała. A wystawienie trzech napastników? To nie jest żadne ustawienie. Cały świat gra tak, że ci napastnicy grają szeroko. Tak jak grała kiedyś Barcelona – Neymar po prawej, Messi po lewej, a w środku Suarez. A u nas trzech środkowych napastników i ja nie wiem, kto jaką miał rolę. Chwała Robertowi, że strzelił dwa gole, ale to najlepszy piłkarz świata. Ale jakoś rozgrywania tej drużyny, podawania piłki, niezrozumienie. Pierwsza połowa meczu z Węgrami to była katastrofa! Na razie najgorszym zawodnikiem w naszej drużynie jest trener. Ja nie mówię, że to zły szkoleniowiec, ale oceniam go po tych dwóch meczach.
- Lewy powinien zagrać z Andorą?
- Pamiętajmy, że kontuzję można odnieść również na treningu. Człowiek po schodach idzie i czasem nogę potrafi skręcić. Natomiast Robert rozegrał tyle meczów w życiu, że on nie potrzebuje się już pokazać. Nasza drużyna bez Roberta również powinna sobie z Andorą poradzić. I teraz nie mamy go na Anglię, a Wembley to jest coś wielkiego. Być tam, zagrać. „Lewy” na pewno by się naszej drużynie przydał. Nie musiał grać. Ale ja nie mam tutaj zdania. Robert chciał zagrać i zagrał.
- Kto za Lewandowskiego?
- Nie wiem, czy znów zagramy trzema napastnikami, dla mnie to byłoby szaleństwo. Trener zdecyduje pomiędzy Milikiem i Piątkiem, bo Świderski to jednak młody chłopak, który będzie raczej rezerwowym. To jest taki mecz, w którym nasi napastnicy mogą wyjść z cienia Lewandowskiego. Ale taktyka musi być inna. Z Andorą na prawej stronie grał Jóźwiak i sprawił się bardzo dobrze. Natomiast na lewej stronie było dwóch lewych pomocników Grosicki i Płacheta. No dziwnie to wyglądało.
Wykształcenie Grzegorza Krychowiaka rzuca na kolana. Skończył studia, które dla wielu są marzeniem
- W marcu 1999 roku był pan w drużynie, która gładko przegrała z Anglią 1:3 (el. Euro 2000). Jak pan to wspomina?
- Jechaliśmy do jaskini lwa. Anglicy mieli bardzo dobrą drużynę z gwiazdami m.in. Manchesteru United. Mieliśmy wtedy złą taktykę (trenerem był Janusz Wójcik – red.), bo drużyna musi mieć równowagę pomiędzy obroną a atakiem. Jak my mieliśmy atakować, jak graliśmy sześcioma obrońcami?
- Pół roku później zremisowaliście z Anglią w Warszawie 0:0. Jak trener Wójcik was motywował?
- Janusz Wójcik mówił: „Panowie, jak będziecie w tym blaszanym tunelu, to kto będzie mógł, niech lekko, między zębami, plunie na Anglika”. Oczywiście nikt tego nie zrobił, bo to byłoby po prostu chamskie. W tym meczu mieliśmy kilka fajnych sytuacji, byliśmy lepsi i mogliśmy wygrać. Ale wspomnę też jeszcze jeden mecz z Anglikami, w reprezentacji młodzieżowej. Też trenerem był Janusz Wójcik i wygraliśmy na stadionie Tottenhamu 1:0.