- To przypadek. Kopnąłem piłkę, a ta trafiła Tomka w stopę. Sytuacja, jakich tysiące - opowiadał o kontuzji Bandrowskiego Plizga. Piłkarz "miedziowych" zrehabilitował się na boisku. W 15. minucie zdecydował się na strzał zza pola karnego. Nie było to mocne uderzenie, jednak Stanislav Namasco wypuścił piłkę z rąk, a ta między jego nogami wolniutko wturlała się do bramki. Gol kuriozum! Franciszek Smuda jednak szeroko się uśmiechnął (63 l.).
Już w doliczonym czasie gry Plizga mógł po raz drugi skierować piłkę do siatki, ale zabrakło mu zimnej krwi.
Przez większą część meczu na boisku królował chaos. Pewnym usprawiedliwieniem dla biało-czerwonych może być fakt, że są dopiero na etapie przygotowań do rundy wiosennej i do optymalnej formy jeszcze trochę im brakuje.
Na tle kolegów z polskiej ligi nieźle zaprezentował się Grzegorz Sandomierski (22 l.). Bramkarz Jagiellonii nie ustrzegł się błędów, ale w kilku sytuacjach pokazał, że ma spore możliwości.
W środę Polska, już z zawodnikami z lig zagranicznych, zmierzy się z Norwegią.