Kamil Grosicki pojawił się na boisku w czterdziestej szóstej minucie w meczu przeciwko Preston. W momencie gdy Polak pojawił się na boisku, jego zespół musiał odrabiać straty. W trzydziestej siódmej minucie goście wyszli na prowadzenie i stąd też decyzja o wpuszczeniu "Grosika". Przed meczem mówiło się, że reprezentant Polski wejdzie tylko w ostateczności. Presja wyniku okazała się jednak większa. Tuż po tym, jak Grosicki zameldował się na boisku, przeprowadził akcję, która przełożyła się na gola wyrównującego. "Grosik" miał szanse na zdobycie bramki, ale piłka po jego uderzeniu z dystansu wylądowała na poprzeczce. Mimo kolejnych prób ataku, Hull City przegrało swój kolejny mecz 1:2.
Spadkowicz z Premier League jest w kryzysie. W pięciu ostatnich spotkaniach zdobyli tylko dwa punkty. We wrześniu nie zdolali wygrać nawet jednego spotkania. Ostatnie zwycięstwo odnieśli nad Boltonem 25 sierpnia. Trener Hull City, Leonid Słucki, na łamach "Hull Daily Mail" mówi o niemocy jego zespołu: "W wielu meczach byliśmy naprawdę bliscy wygranej, stwarzaliśmy wiele szans, ale zawodziła skuteczność. Jeżeli nie możesz wygrać od pięciu kolejnych meczów, to tracisz pewność siebie, jesteś sfrustrowany."
Zobacz: Gwiazda PORNO chce nagrać film z byłą gwiazdą Premier League! [ZDJĘCIA]
Przeczytaj: Wayne Rooney wciąż ma kłopoty. Everton za karę nie wypłaci mu pensji!