Sobotni pojedynek był dla Polaków miły, łatwy i przyjemny. Zgodnie z przypuszczeniami, "Biało-czerwoni" okazale rozbili San Marino 5:0 i dopisali kolejny komplet punktów w walce o awans na mistrzostwa świata w Katarze. A przy tym pożegnali Łukasza Fabiańskiego, który po piętnastu latach między słupkami kadry zdecydował się skupić już wyłącznie na karierze klubowej. Teraz podpieczni Paulo Sousy ruszają do Albanii, w której we wtorkowy wieczór stoczą bój o być albo nie być w barażach o mundial.
Zobacz też: Dobry znak przed meczem Albania - Polska. Ten kibic zostanie przed stadionem, ale jego wsparcie będzie nieocenione
I choć ta potyczka z San Marino była dla Polski bezproblemowa, to jednak Robert Lewandowski nie dopisał w niej kolejnych bramek w barwach drużyny narodowej. Jednocześnie pod koniec starcia został zmieniony przez Paulo Sousę, który z pewnością miał już na uwadze nadchodzą wyzwanie w Albanii i dbał o to, aby kapitan zespołu przystapił do nadchodzącego wyzwania w najlepszej możliwej kondycji. "Lewy", jak na wielkiego mistrza i snajpera przystało, z pewnością był poirytowany faktem, że mimo okazji nie zdobył gola.
Takie zdjęcie w mediach społecznościowych opublikowała żona Roberta Lewandowskiego, Anna, dzień po pojedynku Polaków z San Marino. Jak niektórzy spostrzegli, być może w ten właśnie sposób chciała publicznie wesprzeć swojego ukochanego, który mimo okałej wygranej drużyny opuścił murawę PGE Narodowego nieco zirytowany. Okazja, by się odkuć, nadejdzie jednak bardzo szybko, bo już we wtorkowy wieczór. Polacy za wszelką cenę muszą sięgnąć w Albanii po triumf!