Rekord należy do Bayernu Monachium, który w 2005 roku w 17 jesiennych meczach wywalczył 44 punkty.
- Bardzo nam zależy, żeby ten rekord pobić - mówił przed spotkaniem z Eintrachtem Robert Lewandowski (22 l.), którego Borussia miała na koncie 43 punkty.
"Lewy" tradycyjnie już rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a na boisko wszedł dopiero w 73. minucie.
W pierwszym składzie zagrał tylko jeden Polak - Łukasz Piszczek (25 l.). Jakub Błaszczykowski (25 l.) wszedł w 64. minucie i to on mógł zostać bohaterem zespołu z Dortmundu.
Borussia męczyła się strasznie i mimo że miała przewagę, utrzymywał się wynik 0:0. Kiedy wydawało się, że będzie remis, Błaszczykowski przeprowadził dynamiczny rajd na prawym skrzydle i świetnie podał do stojącego tuż przed bramką Lucasa Barriosa. Jednak Paragwajczyk huknął z 7 metrów w poprzeczkę!
Przeczytaj koniecznie: Boenisch: Niedługo będę biegać
Niewykorzystane szanse się mszczą. Zaledwie minutę później grecki supersnajper Theofanis Gekas strzelił gola dla Eintrachtu. 0:1 i gigantyczna przewaga Borussii zaczęła topnieć.
- To przykre przegrać mecz w taki sposób. Ale musiałbym być skończonym idiotą, żeby narzekać po tak wspaniałej rundzie - stwierdził Juergen Klopp. - Ta porażka nie zmienia nic: wciąż rozpiera mnie duma, że mój zespół grał przez całą jesień tak wspaniale. I tylko szkoda, że zepsuliśmy sobie trochę humory przed świętami i Nowym Rokiem. Najważniejsze, żeby się podnieść i w styczniu rozpocząć kolejną zwycięską serię - dodał Klopp.