Bartosz Slisz katem Leo Messiego i Interu Miami
Bartosz Slisz z Atlanta United zdobył gola decydującego o zwycięstwie 3:2 nad Interem Miami, z Lionelem Messim w składzie, i awansie jego drużyny do półfinału play-off Konferencji Wschodniej piłkarskiej Ligi MLS. Wyeliminowanie już na tym etapie zmagań Interu, głównego faworyta rozgrywek, którego współwłaścicielem jest David Beckham, a grają w nim - poza słynnym Argentyńczykiem - m.in. Urugwajczyk Luis Suarez czy Hiszpanie Jordi Alba i Sergio Busquets, jest sensacją. Zespół z Florydy był najlepszy w sezonie regularnym, ustanowił rekord punktowy ligi (74) i do play-off przystąpił jako najwyżej rozstawiony.
Jedenastka z Atlanty zajęła dziewiątą pozycję i o udział w play-off musiała walczyć w dodatkowej rundzie kwalifikacji. W rozgrywanej do dwóch zwycięstw serii w 1. rundzie Inter wygrał premierowe spotkanie 2:1, w drugim United byli lepsi w identycznym stosunku i w sobotę doszło w Fort Lauderdale do decydującego starcia.
Zobacz, jak mieszka Leo Messi w Miami, klikając w galerię zdjęć poniżej!
Messi strzelił gola, ale to Polak został bohaterem
Goście dwukrotnie w pierwszej połowie objęli prowadzenie, ale miejscowi odpowiadali, m.in. na 2:2 w 65. minucie wyrównał Messi. W 76. minucie trzeciego gola dla United głową zdobył Slisz, który - jak się okazało - był na wagę zwycięstwa. Nie obyło się bez kontrowersji, gdyż w czasie decydującej akcji w polu karnym leżał obrońca Interu Tomas Aviles, a jego koledzy z drużyny prosili sędziego o przerwanie gry. Gwizdek jednak milczał, a rywale zdobyli gola.
"Inter Miami i Lionel Messi ponieśli oszałamiającą porażkę w pierwszej rundzie play-off" - podsumował rozstrzygnięcie portal ESPN, a oficjalna witryna rozgrywek napisała: "Marzenia Miami zniweczone przez Atlantę". By zobrazować sytuację zaprezentowano trzy zdjęcia wyraźnie rozczarowanego Messiego.
"Byliśmy przyzwyczajeni, że osiągamy cele, które sobie wyznaczyliśmy, ale tego najważniejszego nie uda nam się zrealizować" - zaznaczył po meczu argentyński trener Interu Gerardo "Tata" Martino.
Smutne informacje obiegły Polskę. Był kolegą Lewandowskiego, zginął w wypadku. Miał 41 lat
Teraz drużyna Slisza zmierzy się z pogromcami Karola Świderskiego
Jednym z bohaterów meczu był 40-letni bramkarz i kapitan drużyny z Atlanty - Brad Guzan, który popisał się kilkoma spektakularnymi interwencjami, a po golu polskiego pomocnika przebiegł całe boisko, by go wyściskać. "Jak to zrobiliśmy? Człowieku, w naszej szatni jest trochę magicznego pyłu... Nie mógłbym być bardziej dumny z naszych chłopaków" - powiedział dziennikarzowi z uśmiechem. W półfinale Konferencji Wschodniej - od tego etapu rozgrywane będą już tylko pojedyncze mecze - United zmierzą się z Orlando City SC.
Ta drużyna w 1. rundzie wyeliminowała Charlotte FC, którego piłkarzem jest inny kadrowicz Michała Probierza - Karol Świderski. Polski napastnik pojawił się na boisku w 61. minucie gry, a 20 minut później dał gościom prowadzenie. Tak było aż do 12. minuty doliczonego czasu gry, kiedy wyrównał Facundo Torres. Urugwajczyk nie wykorzystał rzutu karnego, ale pospieszył ze skuteczną dobitką. W serii "jedenastek" Świderski nie wykorzystał swojej szansy, gospodarze zwyciężyli 4-1, wygrali serię play-off 2-1 i awansowali do półfinału konferencji.
Poza Sliszem w grze o mistrzostwo - MLS Cup - pozostał jeszcze Mateusz Bogusz, również powołany do kadry na listopadowe mecze Ligi Narodów z Portugalią (15.11) i Szkocją (18.11). O finał na Zachodzie jego zespół - Los Angeles FC - powalczy z Seattle Sounders.