Były momenty, w których reprezentacja Polski nie grała źle. Piłkarze Michała Probierza jednak zremisowali z Czechami 1:1, ostatecznie pogrzebując szanse na bezpośredni awans na Euro. Kadrowiczów czeka w marcu gra w barażach, a jednym z etapów przygotowań jest wtorkowy sparing z Łotwą. Udany występ w ostatnim spotkaniu tego roku mógłby chociaż w niewielkim stopniu poprawić nastroje kibiców, którzy raczej nie stawią się w komplecie na Narodowym.
Bilety na mecze eliminacyjne do tanich nie należały. Za wejściówki na mecze o punkty trzeba było zapłacić 120, 180 i 240 zł. Im droższe, tym lepsze. Przyjemność oglądania meczu z Łotwą będzie jednak tańsza. Sprzedaż biletów ruszyła 12 października i wciąż do kupienia jest prawie 20 tysięcy. Ponieważ jest to tylko gra towarzyska, to PZPN dostosował cenę biletów do istotności wydarzenia: 50, 70 i 90 zł. Jest też możliwość zakupienia biletu rodzinnego - czyli opiekun plus dziecko do dwunastego roku życia. Taka wejściówka kosztuje w sumie 80 zł.
Wiele wskazuje na to, że mecz z Łotwą obejrzy około 35-40 tysięcy kibiców. Kolejnym czynnikiem, który może zniechęcać do wycieczki na stadion jest pogoda. Od kilkudziesięciu godzin w Warszawie pada śnieg, a we wtorkowy wieczór temperatura ma spaść poniżej 0 stopni Celsjusza.
ZOBACZ: Niemiecki selekcjoner zaatakował polskiego sędziego po meczu. Jego żale usłyszały miliony