Niemal 500 lat Malta – śródziemnomorska wyspa wielkości… Krakowa – stała się siedzibą zakonu joannitów, zwanych od tamtej pory kawalerami lub rycerzami maltańskimi. Mało rycerski był jednak sposób przyjęcia naszych zawodników podczas pierwszej piłkarskiej konfrontacji maltańsko-polskiej. Też – jak teraz – w eliminacjach mistrzostw świata.
Michał Probierz o sprawie nieobecności Nicoli Zalewskiego. Poszedł mocny komunikat do szkoleniowca Interu
W grudniu 1980 ekipa Ryszarda Kuleszy właśnie na Malcie zaczynała boje o mundial España’82. Bez przyszłych gwiazd – Józefa Młynarczyka, Władysława Żmudy, Zbigniewa Bońka i Stanisława Terleckiego, właśnie odsuniętych od kadry za „aferę na Okęciu”. Honor piłkarskiej Łodzi ratował wówczas m.in. Włodzimierz Smolarek, autor pierwszej bramki na stadionie Gzira, na którym boisko zupełnie pozbawione było trawy. Ale dopiero drugie trafienie dla Polaków, autorstwa krakusa, Leszka Lipki uruchomiło lawinę przemocy.
Polska – Malta: drastyczne wspomnienia. Kamieniami w Biało-Czerwonych
- Maltańczycy się „zagotowali”, kiedy padła druga bramka dla nas – wspominał Lipka. - Chwilę przed „wsadzeniem” piłki do siatki znalazłem się na pozycji spalonej. Gra toczyła się jednak po przeciwnej stronie, więc sędzia boczny ofsajdu nie sygnalizował. Potem włączyłem do akcji i strzeliłem gola - dodawał Lipka, dla którego było to jedyne w karierze trafienie reprezentacyjne.
W kierunku rozjemców, ale i rezerwowych Biało-Czerwonych, z betonowych trybun poleciały kamienie! Parę trafiło w plastikową osłonę ławki, zostawiając w niej wielkie dziury. - Uciekaliśmy na środek boiska, bo akurat tam kibice nie byli w stanie dorzucić! - przypominał Lipka.
Kilka minut później pojawili się na murawie trzej policjanci… na koniach, a Polakom – mimo kolejnych „pocisków” – udało się schronić w szatni. - Ale godzinę tam posiedzieliśmy, aż w końcu ludziom na trybunach się znudziło i poszli do domu – dodawał piłkarz Wisły.
Polska – Malta. Statystyka jest jednoznaczna, będzie szarża drużyny Probierza na rycerzy maltańskich?
FIFA wynik przerwanego w 77 minucie meczu utrzymała w mocy (2:0). Potem jeszcze trzykrotnie graliśmy z Maltą, aplikując jej kolejnych 11 goli i nie tracąc żadnego. W poniedziałek drużyna Probierza znów będzie zdecydowanym faworytem. Choć sportowo dystans między obiema reprezentacjami jest pewnie ciut mniejszy niż 45 lat temu, polska husaria znów musi ruszyć z szarżą na maltańskich rycerzy. Argumentów ofensywnych mamy pod dostatkiem!
To tutaj Michał Probierz zaczynał kopać piłkę. Pięści zaciskają się ze złości, gdy patrzy się dziś na jego macierzyste boisko
Mecz Polska – Malta w 2. kolejce eliminacji do mistrzostw świata 2026 w poniedziałek, 24 marca, o godz. 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
