"Super Express": - Wierzyłeś, że Nawałka powoła cię do kadry?
Rafał Kosznik: - Pierwsza myśl o tym pojawiła się wtedy, kiedy moje nazwisko pojawiło się w dziennikarskich spekulacjach. Chłodno jednak do tego podchodziłem.
Zobacz koniecznie: Polska - Słowacja. Tak Adam Nawałka rozstawia gwiazdy po kątach ZDJĘCIA
- Czujesz stres?
- Minął po pierwszym treningu. Czuję za to pozytywną adrenalinę, bo po raz pierwszy spotkałem się z reprezentacją, w której grają piłkarze z zagranicy.
- Wśród lewych obrońców mamy w Polsce największy deficyt. To chyba szansa dla ciebie?
- Trener Nawałka dał mi szansę, tylko ode mnie zależy, czy ją wykorzystam. Jest kilka dni treningowych, potem mecze, a dopiero po nich przyjdzie czas na ocenę.
Przeczytaj! Baraże MŚ 2014. Urugwaj rozbił Jordanię i jest (prawie) na mundialu
- Dlaczego dopiero w wieku 30 lat zostałeś zauważony? Teraz zrobiłeś postępy czy wcześniej byłeś niedoceniany?
- Powołanie to efekt mojej formy i dyspozycji całego Górnika Zabrze w tej rundzie. Dobrze, że nie patrzy się na metrykę, ale na to, co zawodnik prezentuje na boisku.
- Koledzy z drużyny mówią na ciebie "Kosa". To dlatego, że jesteś ostry na boisku?
- Obrońca musi agresywnie grać, a taką ksywkę dostałem jeszcze podczas gry w Lechii Gdańsk. Mam nadzieję, że w meczu ze Słowacją, jeśli zagram, też będę ostry jak kosa.
- Występowałeś w wielu klubach, ale w żadnym nie pograłeś długo.
- Podjąłem kilka błędnych decyzji. Ale teraz nie ma co gdybać, jestem w tym miejscu, a nie innym. I z tego się cieszę.
- Czujesz, że w Górniku się rozwinąłeś?
- Tak, poprawiłem swoje statystyki. Dużo dała mi też gra w Bełchatowie, bo za trenera Kieresia tworzyliśmy fajną drużynę.
- Powołanie do reprezentacji to było twoje marzenie?
- Każdy marzy o tym, żeby zagrać z orzełkiem na piersi.