Cavani, nazywany zabójcą, prezentuje w tym sezonie rewelacyjną formę. W 11 ligowych meczach strzelił dla PSG aż 13 goli, a w ostatniej kolejce przekroczył granicę 100 bramek w lidze francuskiej.
W 144 spotkaniach dla paryżan 101 razy posyłał piłkę do siatki. Imponuje również liczba jego trafień w reprezentacji: w 96 meczach zdobył już 39 goli. Daje mu to drugie miejsce na liście wszech czasów za Luisem Suarezem (49 bramek), który jednak na mecz z Polską nie został powołany.
Na Stadionie Narodowym nie dojdzie jednak do rywalizacji Cavaniego z Lewandowskim, bo sztab kadry postanowił dać odpocząć przemęczonemu piłkarzowi i najprawdopodobniej "Lewy" nie zagra ani z Urugwajem, ani z Meksykiem. Na murawie zobaczymy za to innego, równie mocno eksploatowanego ostatnio naszego piłkarza, czyli Kamila Glika. Obrońca Monaco przyznaje, że Cavaniego zna całkiem nieźle.
- Grałem przeciwko niemu kilka razy już w lidze włoskiej, a teraz we Francji. To jeden z najlepszych napastników świata i jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy, gracz Urugwaju - przyznał Glik, który nie ma się czego wstydzić, jeśli chodzi o formę w tym sezonie. Obrońca AS Monaco na 11 kolejek tego sezonu aż pięć razy był wybierany do najlepszej jedenastki Ligue 1! Zarówno Glik, jak i Cavani grali już przeciw sobie w towarzyskim meczu Polska - Urugwaj (1:3) pięć lat temu w Gdańsku i obaj strzelili po golu. Tyle że nasz obrońca wbił piłkę do własnej bramki.
O ile Glik jest pewniakiem do występu, o tyle co do pierwszego składu Biało-Czerwonych jest kilka niewiadomych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Adam Nawałka chce wypróbować nowe ustawienie z trójką obrońców, bez Michała Pazdana.
Kolejne ważne pytanie dotyczy tego, kto zastąpi Lewandowskiego. Selekcjoner wybierze kogoś z trójki: Jakub Świerczok (w tym sezonie 15 meczów i 9 goli w Ekstraklasie, w kadrze debiutant), Mariusz Stępiński (5 meczów i 1 gol w Serie A dla Chievo Verona, 3 mecze i 0 bramek w reprezentacji) i Kamil Wilczek (12 spotkań i 2 gole dla Broendby w lidze duńskiej, 2 mecze 0 goli w kadrze).
Złe wieści w sprawie Roberta Lewandowskiego