W piątek Dzsudzsak strzelił gola w wygranym 5:0 meczu z Liechtensteinem. - To był dla nas bardzo ważny mecz. Chcieliśmy oddać hołd naszemu byłemu piłkarzowi Florianowi Albertowi, który zmarł kilkanaście dni wcześniej. Poza tym to było ostatnie spotkanie na stadionie Ferenca Puskasa, który będzie rozebrany, a w jego miejsce powstanie nowoczesny obiekt - opowiada "Super Epressowi" najdroższy piłkarz w historii Węgier (15 mln euro). - Jeśli trzeba, mogę razem z robotnikami nosić cegły na jego budowie!
Dzsudzsak dziś zamierza strzelić kolejną bramkę. - Polacy i Węgrzy to zaprzyjaźnione narody, ale dziś przyjaźni nie będzie, my tu przyjechaliśmy jako przeciwnicy. Chcemy wygrać, to nasz pierwszy krok w przygotowaniach do eliminacji mistrzostw świata - podkreśla piłkarz, który w kadrze radzi sobie znacznie lepiej niż w klubie.
- Długo leczyłem kontuzję, teraz jest już dobrze. Podjąłem dobrą decyzję, bo liga rosyjska jest lepsza od holenderskiej, gram ze znakomitymi piłkarzami. Teraz walczymy o Ligę Europejską, za rok chcemy awansować do Ligi Mistrzów.