Z Rosją na wyjeździe przyjdzie zmierzyć się Polsce w pierwszym meczu o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Starcie to zapowiada się niezwykle trudno, ale jeśli "Biało-czerwoni" zdołają się z nim rozprawić, wówczas będą już mieli pojedynek na własnym stadionie. Do Polski przyjechałaby wówczas lepsza drużyna z pary Szwecja - Czechy. Problematyczna nieco wydaje się kwestia miejsca rozegrania tego pojedynku.
Dopiero bowiem cztery dni wcześniej okaże się, czy Polska wygra z Rosją i przejdzie do drugiego pojedynku. Czy więc są szanse, że kadra podeszłaby do spotkania w Warszawie, gdzie trzeba byłoby specjalnie przygotowywać murawę? – Nie jest to wykluczone. Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach i stałym kontakcie z prezesem Stadionu Narodowego. Jeśli chodzi o murawę, to też nie powinno być problemu. Czasu będzie więcej niż trzy-cztery dni, bo najprawdopodobniej przyjmiemy taki model, że mecz w tym terminie i tak zostanie rozegrany. W przypadku braku awansu do drugiej rundy play-off, będzie to mecz towarzyski, na przykład z jednym z rywali, który odpadł w barażach - kwituje szef PZPN, Cezary Kulesza, w rozmowie ze "sport.pl".
ZOBACZ TEŻ: Wspaniałe wieści dla Lewandowskiego w sprawie Złotej Piłki! Słynny dziennikarz przekazał ważne informacje
I dodaje: - Problem większy będzie gdzie indziej i dotyczy szpitala tymczasowego, który w czwartek został uruchomiony na Stadionie Narodowym. Nie wiemy, jak długo koronawirus będzie nas nękał, tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Być może już na przełomie roku czy w styczniu pandemia zacznie wygasać i będzie można rozmawiać o organizacji meczu. Równolegle na pewno znajdziemy też na wszelki wypadek stadion rezerwowy.