Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik

i

Autor: CyfraSport Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik

Przemysław Frankowski o powołaniu na EURO i nieobecności gwiazdy: Grosicki jest nie do podrobienia

2021-05-19 12:15

Wprawdzie zabrakło go na marcowym zgrupowaniu, ale nie przeszkodziło mu to w tym, że znalazł się w reprezentacji Polski na finały EURO. Przemysław Frankowski od dwóch lat występuje w Chicago Fire. Czy w kadrze zastąpi pominiętego Kamila Grosickiego? O starszym koledze wypowiada się z szacunkiem i życzy mu, aby wrócił do drużyny narodowej. "Franek" w rozmowie z PAP-em opowiada o nadziejach związanych z występem na mistrzostwach Europy, a także o życiu rodzinnym. Niedawno po raz raz drugi został tatą. Urodził mu się synek Franciszek.

PAP: - W październiku 2019 Pana bramka na 1:0 z Macedonią przypieczętowała awans do mistrzostw Europy. 16 miesięcy później znalazł się pan w kadrze, która będzie rywalizować w opóźnionym z powodu pandemii turnieju. Jakie emocje towarzyszyły panu przez ten okres, bo pana drogi z reprezentacją trochę się rozeszły?

Przemysław Frankowski (pomocnik Chicago Fire): - Bramkę z Macedonią i awans przyjąłem z dużą radością. Potem z nastrojami bywało różnie, bo nie zawsze byłem w kadrze, co jednak nie do końca było zależne ode mnie. Na jedno z jesiennych zgrupowań nie puściła mnie liga MLS z uwagi na obostrzenia pandemiczne. To, że znalazłem się w kadrze na Euro traktuję jako wielką nobilitację i wyróżnienie. Dało to zarówno mnie, jak i wszystkim moim bliskim poczucie dużego szczęścia.

- Przed poniedziałkową konferencją z udziałem selekcjonera Paulo Sousy kanał "Łączy Nas Piłka" wyświetlił nieco enigmatyczną animację. Wyglądało to tak, jakbyście byli zapraszani do kadry poprzez komunikator GaduGadu. Jak było naprawdę?

- Dowiedziałem się o wszystkim kilka dni temu od Georga Heiza, dyrektora sportowego Chicago Fire. Przyszedł i oznajmił mi, że do klubu wpłynęło pismo informujące o tym, że jadę na Euro. Był bardzo zadowolony, pogratulował mi i podkreślił, że to dla klubu wielka nobilitacja. Bardzo mnie to uradowało, bo od styczniowego spotkania na Zoomie ze sztabem trenera Sousy miałem z nim raczej sporadyczny kontakt. Czasem napisał do mnie trener od przygotowania fizycznego ze wskazówkami. Dopiero niedawno miałem dłuższą, kilkunastominutową rozmowę z trenerem kadry do lat 21 Maciejem Stolarczykiem.

Szokujące informacje na temat transferu Lewandowskiego. Agent naciska na niego z całych sił!

Przemysław Frankowski

i

Autor: Cyfra Sport Przemysław Frankowski i Piotr Zieliński

- W klubie powiedziano panu, że to nobilitacja, ale szwajcarski trener Raphael Vicky pewnie miał mieszane odczucia? Nie będzie miał "Frankiego" do dyspozycji w przynajmniej jednym ważnym ligowym meczu?

- Tak naprawdę to chciałem jeszcze pomóc Fire w starciu z Montrealem 29 maja, ale skoro trener Sousa zadecydował, że chce, abyśmy byli do dyspozycji 24 maja, to nie pozostaje mi nic innego jak spakować się i zaraz po sobotnim meczu z Interem Miami w Chicago udać do Polski. Nie zaczęliśmy sezonu dobrze, mam nadzieję, że ogramy klub Davida Beckhama oraz Gonzalo Higuaina i wskoczymy na właściwe tory. Mamy ogromny potencjał ofensywny, który kiedyś musi "zatrybić".

- Czy zastąpi pan w kadrze Kamila Grosickiego, który dbał w niej o dobrą atmosferę?

- "Grosik" jest nie do podrobienia! Mówię to zarówno w kontekście tego, co dawał kadrze na boisku, ale i poza nim. Wierzę, że wróci do rytmu meczowego i szybko znowu zamelduje się w drużynie narodowej. Jeśli chodzi o mnie, to nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów i jestem często uśmiechnięty, ale z drugiej strony znam swoje miejsce w szeregu. Nie wiem, kto przejmie pałeczkę wodzireja po Kamilu, ale wiem, że jest w kadrze kilku chłopaków, którzy mogą się tego podjąć.

- Co musi pan zrobić, żeby nie tylko pojechać na Euro, ale i tam zagrać?

- Muszę robić swoje. Skupiać się na ciężkiej pracy na treningach i dobrze się prezentować. Ważne jest też, aby być zdyscyplinowanym i nie tylko słuchać, ale i wdrażać wskazówki taktyczne trenera. Ale z drugiej strony nie jadę na kadrę po to, aby myśleć, na którym miejscu jestem w hierarchii skrzydłowych. Jadę, aby dać z siebie maksimum.

Widoków z okna domu Arkadiusza Milika mogą pozazdrościć miliony. Obrazki jak w raju, co za krajobraz

Kamil Grosicki

i

Autor: Cyfrasport Kamil Grosicki w meczu z Włochami

- Czego możemy się spodziewać po występie w mistrzostwach Europy? Z jednej strony jest genialny Robert Lewandowski, ale z drugiej strony w trzech wiosennych meczach eliminacji mundialu pod wodzą Paulo Sousy biało-czerwoni zdobyli ledwie cztery punkty. Jakie będzie oblicze zespołu w meczach ze Słowacją, Hiszpanią i Szwecją?

- Nie chcę wypowiadać się na temat dotychczasowych meczów eliminacjach, bo nie byłem częścią tej drużyny. Poza tym każdy interesujący się futbolem widział, jak te mecze wyglądały. Na pewno nie było łatwo. Nie możemy też oczekiwać, że od pierwszego zgrupowania z nowym selekcjonerem wszystko od razu będzie piękne i skuteczne. Jestem przekonany, że okres przed Euro przepracujemy dobrze, solidnie i dzięki temu wszystko będzie funkcjonowało coraz lepiej.

- Niedawno urodził się panu synek Franciszek, który ma już starszego brata Kubusia. Wyjazd na Euro będzie się wiązał z długą rodzinną rozłąką. Jak chciałby pan ją zrekompensować swoim bliskim?

- Każdy kto mnie zna wie, że rodzina to dla mnie numer jeden. Będziemy tęsknić, ale takie jest życie piłkarza. Rodzina na czele z żoną Olą mnie wspiera w tym, co robię i to jest zrozumiałe. Mam nadzieję, że będzie na Euro taki moment, najlepiej po zdobytym golu, aby przesłanym w kierunku kamery serduszkiem podziękować im za to wsparcie. To byłoby coś pięknego.

Kolejny rywal Polaków ogłosił kadrę na EURO. Znamy skład reprezentacji Szwecji na finały

Najnowsze