Benevento, w którym występuje obrońca reprezentacji Polski, walczy o powrót do Serie A. Obecnie zespół gra na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. We wtorek Benevento mierzyło się na wyjeździe z Brescią i było to spotkanie, które było ważne dla górnej części tabeli Serie B. Od pierwszej minuty w zespole gości grał Kamil Glik.
Przerażające nagranie z Kamilem Glikiem. Włos od tragedii
Mecz obfitował w wiele ciekawych sytuacji, a kibice zgromadzeni na stadionie zobaczyli aż cztery bramki. Niestety nie zabrakło również dramatycznych chwil. W 79. minucie rywalizacji Brescia miała rzut wolny. Gospodarze zdecydowali się na wrzucenie piłki w pole karne rywali. Akcję w ekwilibrystyczny sposób chciał wykończyć Mehida Lerisa.
Francuz próbował skierować piłkę do bramki przewrotką. Tym samym uniósł nogi wysoko. W futbolówkę nie trafił, ale niestety z ogromnym impetem kopnął Glika w głowę, który próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu. Polak po uderzeniu padł na murawę, jak rażony piorunem i od razu zaczął zwijać się z bólu. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie.
Kamil Glik poturbowany. Wideo jeży włos na głowie
Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której takie kopnięcie mogło doprowadzić do wielkiego dramatu. Reprezentant Polski rzecz jasna nie dokończył spotkania, a boisko opuszczał na noszach. Niedługo potem żona Glika, Marta opublikowała na Instagramie wpis, który mówi nam nieco więcej o stanie zdrowia obrońcy Benevento.
- Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs. Dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości - czytamy na Instastories. Są to krzepiące informacje pod kątem meczu Polski w barażach o mistrzostwo świata. Wygląda na to, że Glik zdąży się wykurować do końca marca.