Polak zyska podwójnie: nie tylko sportowo, ale i finansowo. W drużynie "Czarnych Koszul" co miesiąc otrzymuje około 17 tysięcy złotych. To nic w porównaniu z zarobkami na Wyspach Brytyjskich. Tottenham do biednych nie należy. Przyrowski może liczyć na tygodniówkę w wysokości 10 tysięcy funtów, co oznacza, że każdego miesiąca na jego konto będą wpływały 172 tysiące złotych.
Wzbogaci się "Przyroś", ale także warszawska Polonia, która żąda za swojego gracza 1,2 miliona euro (ok. pięciu milionów złotych). Jedynym minusem przeprowadzki do Premier League jest to, że Przyrowski będzie tam tylko numerem dwa, bo pewne miejsce ma Heurelho Gomes. "Koguty" szukają solidnego zmiennika dla Brazylijczyka, gdyż ani hiszpański weteran Cesar Sanchez, ani młody Anglik Ben Alnwick nie gwarantują odpowiedniego poziomu.
"Daily Telegraph" przypomina, że Polak był kiedyś na stażu w Feyenoordzie Rotterdam, a cztery lata temu obserwował go skaut Arsenalu Londyn, Steve Rowley. Menedżer Tottenhamu Harry Redknapp ma jeszcze dwóch kandydatów do gry w Londynie: Shaya Givena z Newcastle i Marcusa Hahnemanna z Reading. Ale najwyżej stoją akcje Przyrowskiego, którego atutem jest niska cena.