Kadrowicz był zadowolony z wygranej z Chile, choć zdawał sobie sprawę, że styl pozostawiał wiele do życzenia. - Rezultat cieszy, bo Chile to dobra drużyna z Ameryki Południowej - Robert Gumny po spotkaniu w stolicy. - Myślę, że z Meksykiem może być podobnie. Na pewno skład będzie inny, zagrają najlepsi. Wszyscy jesteśmy gotowi na mecz z Meksykiem. Skoro ten zespół jest na mistrzostwach świata, a Chile nie, to są od nich mocniejsi - stwierdził i dodał: - Jestem nominalnym prawym obrońcą. Z konieczności grywam też na lewej stronie, bądź jako stoper. Na ten moment jestem naturalnym zmiennikiem Matty Casha, bo to on będzie pierwszym wyborem trenera - zaznaczył.
Gumny uważa, że Chile nie mogło sobie poradzić z dobrze grającą polską obroną. - Mam odczucie, że ciężko było piłkarzom z Chile skonstruować klarowne sytuacje - ocenił. - Do "16" potrafili się przebić, ale dalej nie mieli pomysłu. Dośrodkowywali, strzelali z daleka, ale to nie stwarzało zbytnio zagrożenia. Co do ofensywny to pozostaje trochę do życzenia, ale mamy czas, żeby to jeszcze poprawić. Wiadomo, że zespoły z Ameryki lubią podostrzyć grę. Byliśmy na to przygotowani. My także jako Polska nie odstawiamy nogi, więc uwielbiam grać takie mecze - powiedział.
Obrońca reprezentacji Polski przyznał, że ucieszył się z tego, że dostał powołanie na mundial. - Miałem wątpliwości, wiedziałem jaka jest konkurencja na bokach - stwierdził. - Ale ostatecznie trener mi zaufał. Cieszę się z tego powodu, bo to było moim celem. Jeśli grasz w klubie to liczysz na powołanie. Ono przyszło i jestem z tego dumny, dziękuję trenerowi - wyznał i dodał, jak ocenia szanse na mundialu: - To jest turniej, wszystko się na nim może wydarzyć. Na każdym meczu musimy być maksymalnie skoncentrowani. Jedziemy z wysokimi ambicjami wyjścia z grupy. A co będzie dalej, to już leży w naszych nogach - zakończył Gumny.