Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie miał założonej specjalnej maski ochronnej, którą Lewandowski nosi po tym, jak Mitchell Langerak złamał mu nos podczas meczu Bayern - Borussia.
LEWANDOWSKI WYLAŁ PIWO. NA KOGO?
- Zabolało uderzenie, ale na szczęście nie dostałem w chore miejsce. Maska mnie ochroniła - powiedział po meczu Lewandowski, który już w meczu kadry z Gruzją (13.06) może zagrać bez maski.
- Kontrolę i badania przejdę na zgrupowaniu reprezentacji. Pozostało do niego dwa tygodnie, więc liczę, że kość zdąży się już zrosnąć. Ale dopiero po konsultacjach będzie wiadomo, kiedy zrzucę maskę - podkreśla.