Robert Lewandowski może odhaczyć kolejne trofeum, które zdobył w przeciągu ostatnich miesięcy. Podczas 86. Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Polski 2020 Roku, to właśnie napastnik Bayernu Monachium i kapitan polskiej reprezentacji w piłce nożnej zajął pierwsze miejsce, plasując się przed Igą Świątek, z którą walczył o to trofeum do samego końca. Piłkarz nie krył zadowolenia, że ten tytuł trafił akurat w jego ręce. - Przede wszystkim serdecznie dziękuję za tę nagrodę. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jaki to był rok, przede wszystkim pod względem czasów, w jakich się znajdujemy. Ciężko było wrócić do sportu, znaleźć motywację, wyzwania - rozpoczął swoją przemowę Lewandowski.
CZYTAJ TAKŻE: Ewa Bilan-Stoch wkroczyła na scenę jak KRÓLEWNA. Swoją kreacją OLŚNIŁA internautów
Kapitan polskiej kadry nie omieszkał przy tej okazji podziękować swoim bliskim. - Koniec końców ten rok okazał się m.in. też dla mnie niewiarygodnym. Ale zdaję sobie też sprawę, że oczekiwania rosną z każdym pucharem. I każdy sportowiec zdaje sobie z tego sprawę. Wejść na sam szczyt to jedno, ale utrzymać się jest trudniej. Cała moja droga zaczęła się ponad 20 lat temu dzięki moim rodzicom - kontynuował piłkarz. Lewandowski nie krył łez, gdy odniósł się do swojego ojca, który zmarł jeszcze zanim Robert zdążył osiągnąć sukces. - To było trudne, że nigdy nie mógł obejrzeć mojego meczu na żywo - wyznał "Lewy".
CZYTAJ TAKŻE: STAN ZDROWIA Andrzeja Stękały. Wszystko jasne, to dlatego polski skoczek CIERPIAŁ!
Słowa Roberta poruszyły pozostałych ludzi zgromadzonych na gali organizowanej przez "Przegląd Sportowy". Łez nie kryła także żona polskiego zawodnika, Anna Lewandowska, która podczas przemowy zmuszona była ocierać kąciki swoich oczu.