"Super Express": - Jak to można skomentować?
Robert Lewandowski: - Ciężko... Patrząc na przebieg pierwszej połowy i to, jak prowadziliśmy grę i strzeliliśmy dwa gole, potem wydarzyło się to w drugiej... Tracisz trzy bramki na wyjeździe i to w taki sposób, my te bramki im podarowaliśmy. To boli, margines błędu jest już naprawdę mały.
- Umiecie wytłumaczyć, co stało się w drugiej połowie?
- Popełniliśmy jeden, drugi błąd i nagle straciliśmy pewność siebie. Po pierwszej strzelonej bramce zupełnie zatraciliśmy sposób, w jaki powinniśmy grać. Mieliśmy sytuację na "zabicie" tego meczu na 3:1, ale jej nie wykorzystaliśmy. Ciężko powiedzieć, co się stało, bo to jest aż niewiarygodne.
- Po golu na 2:2 pojawił się strach? Paraliż?
- Cała druga połowa nie wyglądała tak, jak powinna. W 46 minucie zespół Mołdawii strzelił kontaktową bramkę i zachwiało to naszą pewność siebie. Margines błędu został wyczerpany i nic nam nie pozostaje, jak wygrywanie kolejnych meczów.
- Co czujesz?
- A co mogę czuć? Jest wielkie rozczarowanie.