"Super Express": - W 1/16 finału Ligi Europy Legia trafiła na Ajax. To dobre losowanie?
Andrzej Rudy (piłkarz Ajaksu w latach 1997-1999): - Szanse są 50 na 50. Mistrz Polski, wygrywając pięć razy w fazie grupowej, pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Jeśli Legia wywiezie z Amsterdamu korzystny wynik, to może myśleć o awansie.
- W Ajaksie furorę robi Milik, w 10 meczach strzelił 8 goli. Zaskoczyła pana jego skuteczność?
- Zastanawiam się, dlaczego nie wyszło mu w Niemczech. Może nie znał języka, może potrzebował więcej czasu, aby odnaleźć się w nowych realiach? Wiem jedno: w Bundeslidze trudniej o bramki, bo jest dużo silniejsza od Eredivisie. W Holandii nie ma takiej presji jak w Niemczech.
Arkadiusz Milik pokazał WIELKIE SERCE! Zagra dla ciężko chorej dziewczynki [WIDEO]
- Czy może już w tym sezonie sięgnąć po koronę króla strzelców?
- Gra w drużynie, która walczy o tytuł, więc okazji, aby podwyższyć bramkowy dorobek, będzie miał pod dostatkiem. W Ajaksie ma grono wspaniałych nauczycieli: Frank de Boer, Dennis Bergkamp... Dla Milika to wymarzona sytuacja.
- Był pan pierwszym Polakiem, który grał w Ajaksie. Jak pan wspomina tamte dwa lata?
- To wspaniały klub. Żałuję tylko, że trafiłem do niego tak późno, dopiero w wieku 32 lat, a nie 20, jak Milik. Miałbym inne perspektywy. Do Ajaksu sprowadził mnie trener Morten Olsen. Holendrzy musieli mnie wykupić z Lierse, gdzie zdobyłem tytuł mistrza Belgii. W Holandii poznałem fajnych ludzi. Oliseh, Arweładze, Michael Laudrup i ja w wolnym czasie graliśmy w karty. Przeważnie przegrywałem. Kiedyś po weekendzie zadowolony Laudrup powiedział: "Dziękujemy ci z żoną za wspaniałą kolację" (śmiech). Bo przegrany zapraszał pozostałych na swój koszt.
- Jakie miał pan relacje z obecnym trenerem Ajaksu Frankiem de Boerem?
- Bardzo dobre. Zawsze był spokojny, pracowity i poukładany. W pierwszym roku zdobyliśmy tytuł z dużą przewagą, w drugim - już się nie udało obronić mistrzostwa.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail