Paulo Sousa swoją profesjonalną karierę rozpoczynał w Benfice Lizbona, z której w 1993 roku przeniósł się do odwiecznego rywala – Sportingu Lizbona, a rok później do Juventusu. W 1996 roku zamienił „Starą Damę” na Borussię Dortmund, ale rok później ponownie zawitał do Włoch, tym razem do Interu Mediolan. To właśnie w tym klubie obecny selekcjoner reprezentacji Polski miał okazję występować u boku słynnego Brazylijczyka Ronaldo.
Portugalczyk w barwach mediolańskiego klubu furory nie zrobił, przez 1,5 roku wystąpił w 31 meczach, nie strzelając przy tym ani jednej bramki. Mimo tego już do końca życia będzie mógł wspominać fakt, że grał u boku jednego z najwybitniejszych zawodników w historii futbolu, jedynego i niepowtarzalnego Brazylijczyka Ronaldo.
Jerzy Brzęczek ma ŻAL do Bońka o zwolnienie? Wymowne słowa
Na jednym ze zdjęć widać obu panów, którzy wspólnie celebruję bramkę zdobytą przez „El Phenomeno”. Ronaldo wykrzykuje na nim coś w kierunku kibiców, a uradowany Portugalczyk euforycznie wskakuje mu na plecy, aby wraz z kolegą świętować zdobycie gola. Czy w przyszłości podobną radość Sousy ujrzymy przy okazji bramek zdobywanych w reprezentacji Polski przez Roberta Lewandowskiego? Oby takie sytuacje miały miejsce jak najczęściej!