Fernando Santos od 13 września nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Portugalczyk wytrzymał na tym stanowisku zaledwie kilka miesięcy, a od jego debiutu na ławce nie minęło nawet pół roku. Polskich piłkarzy poprowadził w sześciu meczach i zostawił ich na przedostatnim miejscu w grupie eliminacji do Euro 2024. Atmosfera w kadrze podupadła na tyle, że potrzebny był wstrząs, a ten ma zapewnić polski szkoleniowiec. Nie ukrywa tego nawet Cezary Kulesza, który rozpoczął już rozmowy z potencjalnymi następcami Santosa. Prezes PZPN wymienił ich w rozmowie ze Sport.pl, a jedno z nazwisko jest naprawdę zaskakujące!
Cezary Kulesza wprost o sensacyjnym kandydacie na selekcjonera
- Myślę, że największe szanse mają dzisiaj polscy trenerzy. Bo nie mamy czasu na wprowadzenie selekcjonera z zagranicy. Za kilkanaście dni trzeba rozesłać powołania na październikowe mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Potrzebna jest teraz szybka reakcja i trener, który dobrze zna to środowisko, piłkarzy i ma duży przegląd zawodników. To dlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że będzie to polski szkoleniowiec - stwierdził Kulesza. Największe szanse daje się Markowi Papszunowi, Michałowi Probierzowi i Maciejowi Skorży, jednak prezes PZPN rozważa też wielki powrót do reprezentacji!
- Są jeszcze inni trenerzy, np. Adam Nawałka, Jan Urban czy nawet wywołany do tablicy został Jerzy Brzęczek, jako że zdobył wiele punktów w eliminacjach do Euro 2020 - zaskoczył 61-latek. - Wszystko trzeba brać pod uwagę! Nie można nikogo skreślać, tym bardziej gdy z nim jeszcze nie rozmawiałem. Pamiętajmy, że może zdarzyć się sytuacja, że wybrany przeze mnie trener powie, że chce kontrakt na cztery lata, wielkie pieniądze i piętnastu współpracowników, czyli postawi warunki, których jako PZPN nie będziemy mogli spełnić. Dlatego dobrze, jeśli miałbym na przykład sześć dobrych opcji do wyboru i miał z czego wybierać - wyjaśnił kandydaturę Brzęczka.