To Orfi Rama, brat szefa albańskiego rządu Edi Ramy, sterował dronem z loży VIP-ów. Tak przynajmniej twierdzą media z Belgradu. Dwa kraje od lat są w konflikcie o Kosowo, więc prowokacja błyskawicznie obróciła piłkarskie widowisko w chaotyczną bijatykę. Kiedy serbski piłkarz Stefan Mitrović doskoczył do drona i chwycił w ręce flagę, zawodnicy z Albanii rzucili się na niego. Po chwili na murawę wtargnęli serbscy kibole, jeden z nich uderzył... krzesłem Bekima Balaja, albańskiego piłkarza (byłego gracza Jagiellonii). Koledzy pośpieszyli z pomocą, tłukąc się z serbskimi fanatykami. Sędzia Martin Atkinson przerwał spotkanie, nakazując zawodnikom zejść do szatni. Wtedy doszło do kolejnych dantejskich scen, bo zbiegający w panice do tunelu albańscy piłkarze zostali skopani i obrzuceni przedmiotami przez kiboli.
Polska - Szkocja. Oceniamy naszych piłkarzy
Zdaniem serbskich mediów Orfi Rama, który miał wypuścić drona, został po spotkaniu zatrzymany. UEFA musi teraz podjąć decyzję, czy mecz w eliminacjach do Euro 2016 zostanie wznowiony lub powtórzony. Obie strony domagają się walkowera. Kiedy nad murawą pojawił się dron, wynik był remisowy - 0:0.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail