Sikora przegonił idola

2008-09-11 9:00

- Mam tu życie jak w Madrycie, a dokładniej jak w Murcii. Dostałem dom z basenem, zaproponowano mi nawet porsche po dużej zniżce. Stwierdziłem jednak, że skoro mamy z żoną dwa auta, to po co nam trzecie? - mówi Adrian Sikora (28 lat), który w tym sezonie chce zrealizować dwa marzenia - awansować do Primera Division i wrócić do reprezentacji Polski.

- Jeśli awansujemy, to zmierzę się z Realem i Barceloną. Ale pierwszy wielki mecz w nowym klubie mam już za sobą. Na stulecie Murcii zmierzyliśmy się z Ajaxem Amsterdam. Wygraliśmy 2:1, dostaliśmy okazały puchar... Na koncie mam już pierwszą bramkę, trafiłem w Pucharze Króla. Tylko ten początek ligi nam nie wyszedł - przyznaje były piłkarz Groclinu. - Dwie porażki na "dzień dobry" to był szok, ale nasz cel absolutnie się nie zmienił. Murcia musi wrócić do ekstraklasy, choć konkurencja jest tu straszliwa. Piętnaście zespołów Segunda Division ma doświadczenie z pierwszej ligi, a dziewięć oficjalnie zadeklarowało walkę o awans w tym sezonie - wyjaśnia nasz napastnik, który od początku ma pewne miejsce w składzie Murcii. "Sikorka" błyskawicznie wygryzł ze składu ulubieńca miejscowej publiczności, Urugwajczyka Ivana Alonso, który kiedyś, w barwach Alaves, zagrał w finale Pucharu UEFA z Liverpoolem (4:5) i strzelił Anglikom gola.

- Nie ma w polskiej lidze tak dobrze grającego głową piłkarza - chwalił Polak rywala jeszcze przed starciem ligi. Okazało się jednak, że słynny trener Javier Clemente woli Adriana i Serba Ranko Despotovicia, więc Alonso grzeje ławę.

Sikora ma już w Murcii znajomych nie tylko wśród piłkarzy. Zaprzyjaźnił się na przykład z... honorowym konsulem Polski w Hiszpanii, Janem Zieleniowskim.

- Pan Zieleniowski jest lekarzem, konsulem i od wielu lat kibicem Murcii - opowiada Sikora, któremu aklimatyzację w Murcii ułatwił też... hiszpański biznesmen biegle mówiący po polsku.

- Juanfe prowadzi w Polsce interesy w branży budowlanej. Na początku mojego pobytu w Murcii był dla mnie wybawieniem. Wszystko mi pomógł załatwić.

Sikora mieszka bardzo wygodnie, klub zgodził się nawet płacić 50 procent kosztów wynajmu domu z basenem.

- Ale ten basen to nie jest moja fanaberia. Zaproponowano mi pięć domów i wszystkie miały basen, więc nie miałem wyjścia - śmieje się Sikora. Jeszcze niedawno domagano się od Beenhakkera powołania "Sikorki" do reprezentacji, ale Leo nie był do niego przekonany. Piłkarz Murcii ma jednak nadzieję, że dobry sezon w Hiszpanii pomoże mu spełnić i to marzenie.

Najnowsze