Skandal z biletami przed meczem Czechy - Polska

i

Autor: Cyfrasport Skandal z biletami przed meczem Czechy - Polska

Falstart związku?

Skandal z biletami przed meczem Czechy - Polska. Kibice ostro atakują PZPN, rzecznik związku odpowiada na zarzuty

2023-02-07 18:22

Kibice reprezentacji Polski nie tak wyobrażali sobie początek eliminacji do Euro 2024. Biało-Czerwoni już na pierwszy ogień rozegrają teoretycznie najtrudniejszy mecz eliminacji z Czechami na wyjeździe, ale nie mogą liczyć na liczne wsparcie kibiców. Ci są rozgoryczeni skandaliczną sprzedażą biletów, która ruszyła i skończyła się po sekundzie, a następnie trafiła do pośredników. Kibice ostro atakują PZPN, a rzecznik związku - Jakub Kwiatkowski - odpowiedział na ich zarzuty w rozmowie z "Super Expressem".

Od momentu losowania el. Euro 2024 wiadomo było, że mecz Czechy - Polska wzbudzi wyjątkowe emocje. Dla obu stron pierwsze starcie kwalifikacji jest szalenie ważne, co widać także po zainteresowaniu kibiców. Czesi niemal wszystkie bilety sprzedali już w grudniu, a dla gości przygotowali jedynie absolutne minimum. Wynosi ono pięć procent miejsc na trybunach, co przy pojemności Fortuna Areny, równej 19 tysięcy widzów, oznacza zaledwie niecałe 1000 biletów. Zainteresowanie polskich kibiców jest oczywiście znacznie większe, a PZPN starał się uzyskać więcej wejściówek, jednak bezskutecznie. Przeprowadził zatem sprzedaż uzyskanych biletów i wybuchło zamieszanie. Proces sprzedaży ruszył o północy z poniedziałku na wtorek, ale już po kilku sekundach wejściówki zniknęły. Kibice obeszli się smakiem i poczuli się oszukani, tym bardziej że bilety po znacznie wyższej cenie trafiły na strony pośredników.

Skandal z biletami przed meczem Czechy - Polska. Kibice ostro atakują PZPN, rzecznik odpowiada

- "Koniki" były, są i będą. Jako PZPN staramy się z nimi walczyć, zgłaszamy te sprawy do prokuratury, ale jesteśmy bezradni, bo to nie my jesteśmy poszkodowani, a jedynie kibic, który nie wejdzie na stadion po zakupie biletu przez taką stronę. Staraliśmy się kupić od Czechów więcej biletów, ale bezskutecznie. Zresztą odwróćmy sytuację. Gramy mecz Polska - Niemcy, możemy spokojnie zapełnić Stadion Narodowy, a niemiecki związek prosi nas o 7 tysięcy biletów zamiast ustalonych 2,5 tys. Dla Czechów to mecz z najsilniejszą drużyną w grupie, z pierwszego koszyka i trudno się im dziwić - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. Frustracja kibiców jest jednak ogromna.

Jednym z rozczarowanych sympatyków Biało-Czerwonych jest Igor Rudziński. Fan z Pomorza od kilku lat nie opuścił żadnego meczu reprezentacji, ale to prawdopodobnie zmieni się 24 marca. Postąpił jak za każdym wcześniejszym razem, jednak teraz musiał przełknąć gorzką pigułkę. - Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Zdarzało się, że bilety rozchodziły się w parę minut, ale była możliwość wejścia i zakupu. Teraz wszystko trwało kilka sekund - opowiedział "SE". Rozumie duże zainteresowanie, jednak nie zna żadnej osoby, której udałoby się kupić bilet.

- Na Facebooku należę do kilku grup kibiców jeżdżących na mecze reprezentacji. Znamy się z różnych meczów i wyjazdów, jest nas kilka tysięcy. Żadnemu z nas nie udało się kupić biletu do Pragi! - wyjaśniał wyraźnie sfrustrowany. Rzecznik PZPN starał się wytłumaczyć tę sytuację. - To było do przewidzenia od momentu losowania. Mecz z Czechami, blisko granicy, można połączyć to z weekendem w pięknej Pradze. Ostatnio graliśmy na trochę większych stadionach, przez co mieliśmy więcej biletów. Obawiam się, że w tych eliminacjach problem z biletami może dotyczyć każdego wyjazdowego meczu, bo obiekty w Albanii, Mołdawii i na Wyspach Owczych też są niewielkie. Popyt znacznie przerasta podaż.

Polscy kibice nie mogli kupić biletu na mecz Czechy - Polska. Grzmią w stronę PZPN

Pan Igor był już w Albanii podczas poprzednich eliminacji, był też jednym z rozczarowanych kibiców, którzy nie weszli na stadion w Andorze w związku z karą za wcześniejszy mecz w Tiranie. Teraz widzi nieścisłości w słowach Kwiatkowskiego. - Rzecznik mówił, że zapotrzebowanie było na 20 tysięcy biletów. Na stronie PZPN można podejrzeć kolejkę oczekujących. Informatycznie nazywa się to "requestami". W szczycie było może 1500 osób, co przy dwóch biletach na jedną daje ich 3000. A i tak wiele osób loguje się na kilka loginów - stwierdził.

- Rozumiem rozgoryczenie kibiców, sam byłbym zły w takiej sytuacji. Wiemy, że chętnych na bilety było ponad 19 tysięcy. Jako PZPN mamy statystyki, wiemy, kto kupił bilet. Nie wiemy, czy ta osoba jest "konikiem", ale mamy jej imię i nazwisko oraz PESEL. Nie wiemy też, czy to "bot". Regularnie próbujemy usprawnić system. Nasi informatycy sprawdzają bazy i kasują podejrzane profile, np. zakładane z jednego numeru IP. Ale to jest walka z wiatrakami - odpowiedział Kwiatkowski.

Rzecznik związku przypomniał, że kiedyś prowadzona była sprzedaż biletów kartonikowych, co miało właśnie chronić przed "konikami", jednak to też spotykało się z krytyką m.in. za konieczność opłacenia kuriera. Ważną informacją dla niego jest to, że polski sektor w Pradze na pewno będzie wypełniony i Biało-Czerwoni debiutujący pod wodzą Fernando Santosa będą mogli liczyć na wsparcie kibiców. Nawet jeśli będą to ludzie związani z okręgowymi związkami lub sponsorami PZPN.

Afera biletowa przed meczem Czechy - Polska. PZPN pod ostrzałem kibiców

Już 16 stycznia na stronie Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej pojawiła się informacja o możliwości zakupu biletów na mecz Czechy - Polska. Taka opcja była dostępna jedynie dla członków tego związku. Wypełnienie formularza nie oznaczało możliwości zakupu wejściówki, jednak wściekli kibice zaczęli zadawać pytania. Skoro żaden z nich nie mógł kupić biletu, może trafiły one do działaczy? - Nie ma technicznej możliwości, żeby tysiąc biletów rozszedł się tak nagle do "normalnych" kibiców. Nie wykluczam, że były to "boty", ale nie wykluczam też, że wejściówki trafiły do działaczy - stwierdził pan Igor.

- Na każdy mecz, niezależnie czy rozgrywany w Polsce, czy zagranicą, sponsorzy i okręgowe związki mają możliwość zakupu biletu. Takie są ustalenia. Teraz były sprzedawane z jedynej puli przeznaczonej dla PZPN, czyli tych 5 procent pojemności stadionu. Innych biletów nie było. Nie posiadam danych, ile osób spośród działaczy i sponsorów zakupiło wejściówkę na mecz z Czechami, ale to też są kibice - wyjaśnił rzecznik.

Ostatnią nadzieją dla kibiców jest zakup biletów przez... czeską federację. Liczą oni na to, że Czesi otworzą jeszcze jedną pulę i będą mogli pojawić się 24 marca w Pradze, ale Kwiatkowski nie pozostawia złudzeń. - Bardzo wątpię, że Czesi sprzedadzą jakiekolwiek bilety Polakom. Nie chcieli sprzedać ich PZPN, a jako federacja próbowaliśmy załatwić dodatkowe miejsca m.in. dla rodzin i najbliższych piłkarzy - zakończył dość pesymistycznie.

Mecz Czechy - Polska odbędzie się 24 marca o godzinie 20:45 i będzie to debiut Fernando Santosa na ławce trenerskiej Biało-Czerwonych:

Sonda
Czy z Fernando Santosem Polska odniesie sukces?
4. Kamil Grosicki: Chcę dalej grać w kadrze
Listen on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze