SKANDAL! Żołnierze pojechali bronić granicy, ich klub ma teraz kłopoty!

2021-11-09 10:10

Czarni Żagań to klub piłkarski, który gra w lubuskiej IV lidze. Zespół radzi sobie nieźle, zajmuje miejsce w środku tabeli i wciąż ma szanse na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Ale zaraz może się okazać, że Czarni nie będą walczyli o promocję, a zaczną bronić się przed spadkiem. Wszystko dlatego, że skład opiera się na żołnierzach Wojska Polskiego. A ci teraz nie mogą grać w piłkę, bo bronią polskiej granicy.

Polska żyje inwazją na polską granicę, którą bohatersko powstrzymują polscy policjanci, strażnicy graniczni i żołnierze. Obrazki, które oglądamy mrożą krew w żyłach. Polacy podziwiają ludzi, którzy wypełniają swoje obowiązki względem ojczyzny. 

Wśród żołnierzy, którzy bronią granicy, jest 10 piłkarzy Czarnych Żagań. Dostali rozkaz, że mają jechać na wschodnie rubieże Polski, więc spakowali się i teraz są na pierwszej linii. Mundurowi nie mieli żadnych wątpliwości: najważniejsza jest Polska, trzeba bronić ojczyzny. 

I tak, z dnia na dzień, zespół Czarnych Żagań w zasadzie przestał istnieć. W ostatnim meczu braki kadrowe uzupełniono... dziećmi trenującymi w klubie. Efekt: przegrana 1-3 z najsłabszą drużyną ligi. Młode chłopaki były bez szans z silnymi, dorosłymi mężczyznami. 

W klubie jednak nikt nie narzeka. - Lekko nie jest. Ale jakoś sobie poradzimy - mówi tylko Marcin Szymański, wiceprezes Czarnych Żagań.

Do końca rundy pozostały tylko trzy mecze. W podobnej sytuacji był inny wojskowy zespół z Dolnego Śląska, Twardy Świętoszów. Jego mecze zostały przełożone, rozegrane będą na wiosnę. - Nie miałem żadnych wątpliwości. Żołnierze dostali rozkaz, pojechali bronić kraju, więc swoje spotkania zagrają po prostu w innym terminie - mówi nam Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. - Przecież oni nie pojechali na imprezę, tylko narażają tam życie za Polskę. A my jesteśmy od tego, aby ułatwiać grę w piłkę, a nie utrudniać - dodaje działacz.

Czarni Żagań też zwrócili się do Lubuskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o przełożenie meczów na wiosnę. Spotkali się jednak z odmową! Prezes LZPN nie widzi problemu w tym, że zespół praktycznie przestał istnieć, bo piłkarze bronią ojczyzny. - Runda musi być zakończona w ustalonym terminie - mówi nam Robert Skowron, prezes Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. - Wiem, co dzieje się na granicy. Ale tak może być też wiosną - analizuje działacz. - A jak nie granica, to może być inny kłopot, np. z pandemią. I co wtedy? - słyszymy od działacza. 

Najbliższy mecz Czarni Żagań ma zagrać już 11 listopada - w święto Niepodległości. Klub już szuka w drużynach młodzieżowych chętnych do występu. 

Najnowsze