Piłkarze Portland Timbers w 1/8 finały turnieju "MLS is back" rywalizowali z FC Cincinnati. Jarosław Niezgoda wszedł na boisko w 64.minucie i już po trzech minutach cieszył się z gola. Akcję przeprowadził Sebastian Blanco. Argentyńczyk przedarł się lewą stroną i zagrał na pole karne. Piłka trafiła pod nogi Polaka, który stał na piątym metrze i z bliska pokonał bramkarza rywali, którym był Przemysław Tytoń. Ekipa Cincinnati w regulaminowym czasie doprowadziła do wyrównania.
Słynny piłkarz będzie pracował w pierwszej lidze? Urugwajczyk kandydatem na trenera Widzewa!
O wszystkim zadecydował konkurs rzutów karnych. Tu ponownie błysnął Jarosław Niezgoda, który przypieczętował awans. Pewnie wykorzystał "jedenastkę" podwyższając wynik na 4:2 dla Portland Timbers. Przemysław Tytoń nie wyczuł jego zamiarów. Rzucił się w lewą stroną, a Niezgoda uderzył w prawy róg jego bramki. W 1/4 finału turnieju "MLS is Back" ekipa z Portland zagra z New York City FC. Pozostałe pary tej fazy rozgrywek: Philadelphia Union - Sporting Kansas, Orlando City - Los Angeles, San Jose Earthquakes - Minnesota United.
Jan Bednarek ZARĘCZYŁ SIĘ z PIĘKNĄ Julią Nowak! Ale dostała PIERŚCIONEK! [ZDJĘCIA]