Na takie informacje czekaliśmy od końca września, gdy Arkadiusz Milik nabawił się fatalnego urazu kolana w ligowym meczu ze SPAL. Polak ponownie zerwał więzadło krzyżowe i czekała go operacja oraz wielomiesięczna rehabilitacja. Wszystko przebiegało jednak bardzo pomyślnie, a młody napastnik imponował nie tylko wolą walki o powrót na boisko, ale też szybką regeneracją organizmu.
Już pod koniec roku zaczęły się pojawiać sygnały, że napastnik Napoli może wrócić do gry wcześniej, niż pierwotnie zakładano. W rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl doktor reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski twierdził, że ponownie na boisku Milik pojawi się dopiero na przełomie lutego i marca. Tymczasem całkiem prawdopodobne jest, że zobaczymy go w grze jeszcze w styczniu.
Tak przynajmniej wynika z informacji, jakie docierają do nas z Włoch. Dziennikarz radia "Kiss Kiss" Valter De Maggio zdradził, że w najbliższy poniedziałek (15 stycznia) 23-latek ma przejść ostatnią konsultację u doktora Piera Paolo Marianiego, który operował jego kolano. Mówi się jednak, że stan zdrowia Polaka jest na tyle dobry, że te badania będą jedynie formalnością. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i napastnik dostanie od lekarza zielone światło do gry, to może się znaleźć w kadrze meczowej na najbliższe spotkanie ligowe Napoli z Atalantą (21 stycznia)!
W styczniu ekipę Maurizio Sarriego czekają jeszcze dwa starcia - wspomniana rywalizacja z Atalantą oraz z Bologną (28 stycznia). Niewykluczone więc, że Milik na boiska Serie A wróci jeszcze w tym miesiącu. Pośpiech nie jest jednak potrzebny, co zresztą zaznaczał dr Jaroszewski - Nie czas jest głównym czynnikiem powrotu do sportu, a jakość rehabilitacji. Wielu sportowców wróciło do gry po kontuzji więzadła krzyżowego przedniego po pięciu miesiącach - mówił cytowany przez Sportowefakty.wp.pl.
ZOBACZ: Milik wyśmiał fryzurę Lewandowskiego. Też pofarbował włosy?