Początek września to bardzo ważny moment dla reprezentacji Polski. W eliminacjach do mistrzostw świata wszystko może się jeszcze wydarzyć, a podopieczni Paulo Sousy muszą zrobić jak najwięcej, aby wciąż pozostać w grze o awans. Pierwsze spotkanie już za nimi. W czwartkowy wieczór na PGE Narodowym Polacy zmierzyli się z Albanią i zdobyli cenne trzy punkty.
Tomaszewski GORZKO o kadrze. Dostało się Sousie i Krychowiakowi | Futbologia
Syn Szczęsnego nie mógł się z tym pogodzić. Wielka rozpacz
Problem jednak w tym, że wynik 4:1 dla Polski zupełnie nie odzwierciedlał przebiegu gry. Bo to Albania była stroną przeważająca i w pierwszej połowie jednym z bohaterów naszej kadry był Wojciech Szczęsny, który obronił kilka groźnych strzałów. To m.in. dzięki niemu biało-czerwoni kibice mogli cieszyć się ze zwycięstwa, które w kontekście walki o awans może być bardzo ważne.
Paskudne informacje na temat Arkadiusza Milika! Miało być inaczej
To jednak nie koniec meczów w ramach eliminacji dla polskiego zespołu. Już w najbliższą niedzielę kadra prowadzona przez Paulo Sousę zmierzy się z San Marino. Dlatego piłkarze nie mieli zbyt wiele wolnego czasu i prosto z PGE Narodowego udali się do hotelu. Wcześniej mieli tylko chwilę, żeby zobaczyć się z najbliższymi.
Wzruszający wpis Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Synek się rozpłakał
Z tak krótkiego czasu spędzonego z tatą bardzo niezadowolony był Liam, synek Wojciecha i Mariny Szczęsnych. Żona bramkarza reprezentacji Polski opublikowała post z informacją, jak chłopczyk przyjął informację, że z tatą może spędzić tylko chwilę.
- Szybki przytulas z tatą po dobrym meczu i chwilę później... okropny płacz Liama w drodze do domu. Ja chcę być z tatusiem, czemu nie może wrócić z nami do domku - napisała Łuczenko-Szczęsna na Instagramie.