Wybuch wojny na Ukrainie bezpowrotnie zmienił wiele rzeczy na świecie. W momencie, gdy konflikt się skończy, będzie trzeba przywyknąć do nowej sytuacji. Wielu chciałoby jak najdłuższego wykluczenia Rosji z jakiegokolwiek życia międzynarodowego. Obecnie taką formę represji przyjęto w wielu dyscyplinach sportowych w tym w piłce nożnej.
Jan Tomaszewski masakruje Sebastiana Szymańskiego. Chodzi o grę w Rosji, nie ma zmiłuj
Szymański wciąż gra w Rosji. Zaskakujące słowa agenta
Rosyjskie kluby zostały wykluczone z europejskich pucharów, a reprezentacji odebrano prawo gry w barażach o mistrzostwo świata. W związku z tym piłkarskie organizacje pozwoliły zagranicznym piłkarzom na dodatkowe transfery. Wielu zawodników postanowiło z tego skorzystać, a wśród nich znalazł się choćby Grzegorz Krychowiak.
W lidze rosyjskiej występują jednak dwaj inni reprezentanci Polski. Mowa o Sebastianie Szymańskim i Macieju Rybusie. I o ile sytuacja lewego obrońcy jest bardziej skomplikowana, bo ma rodzinę w Rosji, o tyle wielu fanów nie może zrozumieć, dlaczego Szymański wciąż gra w Dynamie Moskwa. Bronić go starał się agent, Mariusz Piekarski.
Pokrętne tłumaczenie agenta Szymańskiego wywołało burzę
Menedżer w programie "Prawda Futbolu" stwierdził, że nie ma różnicy, czy Szymański odejdzie teraz, czy za miesiąc. - Został tylko miesiąc ligi. Prezesi wiedzą, że Sebastian odchodzi. Jest sporo klubów naprawdę mocno zainteresowanych. To nie ma chyba różnicy, czy teraz odejdzie, czy za miesiąc - powiedział Piekarski.
- To, co zaprezentował w meczu ze Szwecją, jest pochodną tego, że nie zrobiliśmy ruchu pod publikę - uważa agent piłkarza. Te słowa nie spodobały się wielu kibicom. Ostro zareagował choćby dziennikarz, Tomasz Zieliński. - Krew mnie zalewa. Ma znaczenie. Co za obrzydliwe podejście. Życzę Panie Piekarski samych smacznych obiadków za zarobione ruble. Ha tfu - napisał na Twitterze, a wielu internautów zgodziło się z jego słowami.