Była 20. minuta meczu 8. kolejki ekstraklasy francuskiej pomiędzy AS Saint-Etienne i RC Lens. Po rzucie rożnym gości, piłka została wybita przed pole karne miejscowych. Andi Diouf wystawił ją Frankowskiemu, a ten bez namysłu uderzył w kierunku bramki. To była prawdziwa petarda! Ponad 36 tysięcy widzów na Stade Geoffroy-Guichard tylko jęknęło z rozpaczy, przecierając oczy ze zdumienia. Równie mocno zdziwiony był bramkarz Gautier Larsonneur. Po strzale Frankowskiego piłka nabrała bowiem przedziwnej rotacji, która zupełnie zmyliła golkipera. Jego interwencja wyglądała w tej sytuacji na zupełnie nieporadną.
Liczne próby wyrównania w wykonaniu gospodarzy okazały się nieskuteczne. Goście przetrzymali je wszystkie, by w 79. minucie postawić kropkę nad „i”. Uczynił to Remy Labeau Lascary i Lens wygrało 2:0. Było to trzecie w tym sezonie ligowe zwycięstwo drużyny z północy Francji. Podopieczni Wesleya Saida wciąż są niepokonani, ale – ze względu na sporą liczbę remisów – w tabeli zajmują dopiero piąte miejsce.
Bramka z AS Saint-Etienne była drugim trafieniem Frankowskiego w tym sezonie w Ligue 1, u progu września pokonał bramkarza AS Monaco. To jego czwarty sezon w ekstraklasie francuskiej i szesnasty gol. Rok temu polski pomocnik przedłużył swój kontrakt z RC Lens do końca czerwca 2028 roku.