Tata ostrzegał mnie przed Lewym

2009-08-20 6:00

Michał Klukowski (28 l.), reprezentant Kanady polskiego pochodzenia i obrońca FC Brugge, już nie może się doczekać meczu z Lechem Poznań. Po raz pierwszy zagra w Polsce i będzie miał okazję spotkać się z rodzicami, którzy mieszkają w Warszawie.

"Super Express": - W Poznaniu są przekonani, że Lech w 4. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej lepiej trafić nie mógł. A u was jak przyjęto wyniki losowania?

Michał Klukowski:- Ja się bardzo ucieszyłem (śmiech). Moja rodzina pochodzi z Polski, rodzice właśnie wrócili na stałe do kraju i mieszkają w Warszawie. Tata Bogumił jest szczęśliwy, że przyjeżdżam do niego. Ja też się cieszę, bo pierwszy raz zagram w Polsce mecz, na pewno na stadionie we Wronkach zasiądzie kilka osób z mojej rodziny.

- Tata pomagał ci rozpracować zespół Lecha?

- Zadzwonił od razu po losowaniu. Od tamtej pory sporo rozmawialiśmy i moja wiedza jest już całkiem duża. Wiem, że Lech to bardzo mocny zespół i przed nami trudna przeprawa. A szczególnie tata uczula mnie na Roberta Lewandowskiego, mówi, że to szalenie niebezpieczny napastnik.

- Działacze z pewnością oczekują od was awansu do Ligi Europejskiej...

- Oczywiście, bo to wielki prestiż i zastrzyk gotówki dla klubu. W lidze belgijskiej wciąż jesteśmy w tyle za Anderlechtem Bruksela, a nawet Standardem Liege. Niby zawsze przebijamy się do europejskich pucharów, ale to nie to samo co wywalczenie tytułu mistrza Belgii. Ostatni raz zdobyliśmy go przed czterema laty. Dlatego chcemy powetować sobie te niepowodzenia w Europie.

- Ten sezon nie zaczął się dla ciebie najlepiej. Straciłeś miejsce w pierwszym składzie. Co się stało?

- Szykowałem formę na Lecha (śmiech). A tak naprawdę, to cały okres przygotowawczy przed sezonem spędziłem z reprezentacją Kanady na turnieju Gold Cup. W tym czasie do klubu przyszedł nowy trener Adrie Koster. Holender nie widział mnie w treningu i pierwsze mecze oglądałem z ławki rezerwowych. Ale już odzyskałem miejsce w składzie.

- Kiedy ostatnio byłeś w Polsce?

- A całkiem niedawno, bo zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu zabrałem żonę Justynę i synka Antosia i przyjechaliśmy do Warszawy. Kupiłem nawet tutaj mieszkanie. Ale nie pytaj mnie teraz, czy po zakończeniu kariery będę mieszkał w stolicy Polski. Nie wiadomo, jak się życie ułoży.

- Czujesz się Polakiem?

- Na pewno serce mam polskie i nie wypieram się polskich korzeni. Przecież to stąd pochodzi moja rodzina. Wychowałem się jednak w Kanadzie i teraz gram w reprezentacji tego kraju. I jestem z tego dumny.

Najnowsze