Zalewski znów da się we znaki Szkotom?
Nicola Zalewski w reprezentacji Polski czuje się wyśmienicie. W każdym spotkaniu jest kluczową graczem zespołu. Tak było w meczu ze Szkocją w Glasgow. Selekcjoner rywali Steve Clark nie chciałby, aby Polak w rewanżu znów błysnął, bo to by oznaczało kłopoty dla jego podopiecznych. Polska potrzebuje remisu, aby zagrać w barażach o utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów.
Kibice Romy krytykują Zalewskiego, a polscy fani są nim zachwyceni
Zalewski błyszczy w kadrze, ale jednak tego samego nie można powiedzieć o grze w Romie. Może zmieni się to po zatrudnieniu Claudio Ranierego? Czy doświadczony włoski szkoleniowiec będzie stawiał na naszego błyskotliwego pomocnika? - To jest ewenement na skalę światową - powiedział Piotr Czachowski w rozmowie z Super Expressem. - Kibice w Romie mają do niego pretensje, że nie gra tak, jak ma to miejsce w Polsce. Ale jak przyjeżdża na zgrupowanie kadry, to nie myśli o niepowodzeniach w Romie. Nie wiem, jak on to robi, ale potrafi to rozdzielić. Wyrzuca z pamięci złe momenty i ma czystą głowę. To jest dobra reakcja. Okazuje się, że mała liczba minut w rzymskim klubie nie przeszkadza mu w tym, żeby brylować w drużynie narodowej - analizował.
Zalewskiemu brakuje we Włoszech swobody i dlatego zbiera cięgi
Były kadrowicz uważa, że Zalewski także w Romie powinien błyszczeć. Jednak jego problemy biorą się z tego, że we włoskim klubie nie czuje takiej pewności, jaką ma w drużynie trenera Michała Probierza. Przed sezonem władze Romy chciały sprzedać Polaka. Nie brakowało zagranicznych klubów, które były zainteresowane jego wypożyczenie, jak i wykupem. Jednak nic z tych podejść nie wyszło, bo Zalewski zdecydował się zostać w Romie. - W rzymskim zespole brakuje mu swobody, jaką ma w kadrze - stwierdził wprost Czachowski w rozmowie z naszym portalem. - Jak ma piłkę przy nodze, to potrafi się fajnie sprzedać dryblingiem. Ma gaz, ma odejście - to jego atuty. Brakuje mu też szczęścia. Musi również utrzymywać koncentrację, bo nie może w taki sposób tracić piłki, jak w meczu z Hellasem Werona. Dlatego zbiera cięgi i jest pod taką presją - zaznaczył były pomocnik drużyny narodowej, który w 1991 roku został wybrany na najlepszego polskiego piłkarza.