- Przypomnijmy, ile miał asyst, ile razy strzelał w ważnych momentach. Nie jest głównym winowajcą zła w kadrze - podkreśla na łamach „Przeglądu Sportowego” Łapiński.
- Obraniak jest atakowany, bo stał się łatwym celem - "farbowany lis", nie mówi po polsku, niczego nie rozumie i do tego wyobcowany. Idealny do odstrzału. On nigdy nie będzie duszą drużyny, która ją scala, nie zacznie nagle brylować w towarzystwie. Zamiast tego niech pozostali zabiorą go na piwo. Usiądzie gdzieś z boku, ale będzie z nimi. Nie oczekujmy od niego niemożliwego - dodaje „Łapa”.
Obraniaka krytykował ostro m.in. prezes PZPN Zbigniew Boniek, który jednocześnie zapewniał, że pomiędzy nim a zawodnikiem nie ma żadnego konfliktu. To właśnie sternik związku, według prasowych spekulacji, miał wymusić na Waldemarze Fornaliku posadzenie piłkarza Bordeaux na ławce podczas eliminacyjnych spotkań z Ukrainą (1:3) i San Marino (5:0).
Sam Obraniak podkreślał w mediach, że pierwszy raz od czasu rozpoczęcia przygody z reprezentacją Polski, cieszył się na myśl o wyjeździe ze zgrupowania. Zawodnik nie ukrywał, że martwi go atmosfera wokół jego osoby, a Waldemar Fornalik, jego zdaniem, ulega naciskom osób trzecich.