Czy ta ostatnia okoliczność może wpłynąć na sposób gry naszych rywali? - Oczekiwanie na to, co zrobią Polacy, byłby złym wyborem dla moich rodaków – mówi Werner Lička, czeski szkoleniowiec doskonale znany (i lubiany) również w Polsce. - Czescy zawodnicy nie mogą myśleć o spotkaniu z Mołdawią, muszą się skupić na „tu i teraz”, czyli grze z Polską. I muszą myśleć o wygranej. Pasywny sposób gry, czekanie na ruch Biało-Czerwonych – nawet w razie wygranej 1:0, do której mógłby przecież doprowadzić – z pewnością nie zostanie dobrze odebrany w Czechach – dodaje nasz ekspert w długiej rozmowie z „Super Expressem”.
Lička, który postawił klarowną diagnozę przyczyny niepowodzenia Fernando Santosa w pracy z Biało-Czerwonymi, ale też dość krytycznie spojrzał na postawę jego podopiecznych, przypomina, że w Czechach selekcjoner Jaroslav Šilhavy też nie ma drogi usłanej różami. - Sytuacja wokół obecnego sztabu szkoleniowego jest tak „gęsta”, a atmosfera tak negatywna, że chyba tylko dwa bardzo dobre mecze teraz w listopadzie i bardzo dobry występ w finałach EURO może przywrócić zaufanie do Šilhavego i jego zespołu – przyznaje nasz rozmówca.
Czeski trener popuścił wodze fantazji na temat „Lewego”
Ma też oczywiście – jako kibic swej ojczystej reprezentacji – wymarzony scenariusz wieczornego spotkania. - Życzyłbym sobie wygranej Czechów 3:2 po ładnym meczu – zaznacza. Ale ma też i dobre życzenie dla Polaków. A nawet dwa. - Niech te dwie bramki dla was strzeli Robert Lewandowski – mówi, nawiązując do swej wizji przyszłości „Lewego” w naszej kadrze.
Porażka Polaków stawiałaby Czechów w znakomitej sytuacji (a może nawet dawałaby im awans już w piątkowy wieczór; zależy to od wyniku meczu Mołdawia - Albania), Polaków zaś rzucałaby na front baraży. Na to jednak czeski szkoleniowiec też ma konkretny scenariusz. - My wyjdziemy z grupy, a wy wygracie baraże. A potem, w czerwcu 2024, zagramy rewanż Polska – Czechy w półfinale turnieju w Niemczech! - uśmiecha się Lička. I pyta: - Fajny scenariusz?
Mecz Polska - Czechy rozpocznie się na Stadionie Narodowym w Warszawie w piątek o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsat Sport Premium 1.