Videoblogi SE: Piotr Koźmiński. Napoli sprzeda Zielińskiego za 300 milionów?!

2018-04-03 15:52

Nie ma lepszego okna wystawowego niż mistrzostwa świata. Mundial 2018 to wielka szansa dla kilku polskich piłkarzy na duży transfer. Dla Piotra Zielińskiego i polskiego futbolu może to oznaczać transferowy rekord, dla Kamila Grosickiego szansę na wyrwanie się z Hull, a dla Michała Pazdana to być można ostatnia okazja przeskoku do lepszej ligi. Tu o pięciu potencjalnych, głośnych transferach piłkarzy Adama Nawałki, do których może dojść jeśli ci piłkarze „odpalą” w Rosji.

1. Piotr Zieliński – cena 270 milionów złotych

Zawodnik Napoli jest jednym z największych wygranych ostatnich sparingów kadry. Wiadomo, że nie chodzi tu tylko o załapanie się do drużyny na mundial, bo to w przypadku Zielińskiego jest więcej niż pewne. W końcu jednak wychowanek Orła Ząbkowice Śląskie pokazał, że może być jednym z liderów narodowego zespołu i decydować o jego wynikach. Do tej pory wszyscy: kibice, dziennikarze, a pewnie i trenerzy mówili to samo: jak na piłkarza o takim talencie „za mało” go w kadrze. Wymagaliśmy od niego więcej luzu, pozytywnej bezczelności, po prostu pokazania tego co potrafi. Z Koreą, zwłaszcza w końcówce, to już był TEN Zieliński. Kiedyś Zbigniew Boniek, zachwycony jego umiejętnościami, powiedział, że to może być „dziesiątka” kadry na lata. I wiele wskazuje na to, że ta „przepowiednia” zaczyna się wypełniać. Ktoś napisał, że ten bardzo dobry mecz przyszedł w idealnym momencie, bo tuż przed mundialem, a ten prawdziwy wybuch nastąpi na rosyjskich boiskach. To byłby superscenariusz, bo mógłby oznaczać dwie rzeczy: sukces reprezentacji Polski i możliwy transfer Zielińskiego. Od lat można usłyszeć, że to gracz na czołowe kluby świata. Nie na darmo zresztą Napoli wpisało mu klauzulę odstępnego na poziomie 65 milionów euro, czyli prawie 300 milionów złotych. Sporo, ale duże kluby są w stanie wydać taką kwotę jeśli uznają, że warto. Mam nadzieję, że po mundialu w Rosji padnie polski rekord transferowy, a przypomnijmy, że jest on obecnie na poziomie 32 mln euro (Milik do Napoli). Ze względu na to, że nie wierzę w transfer Lewandowskiego, Zieliński jest moim kandydatem numer jeden pod tym względem.


(fot. Cyfrasport)

2. Dawid Kownacki – cena 43-60 mln złotych

Jan Tomaszewski powiedział mi kilka tygodni temu, że ma nadzieję, iż polskim odkryciem mistrzostw w Rosji będzie Dawid Kownacki. Dla mnie napastnik Sampdorii jest pewniakiem do wyjazdu, ba – dobrym kandydatem na superdżokera. Po ostatnich występach Jakuba Świerczoka i Łukasza Teodorczyka nabrałem przekonania, że „Kownaś” w hierarchii napastników powinien być od nich wyżej. Jeśli Arek Milik odzyska formę, a daj Boże, żeby tak było – Kownacki mógłby być właśnie takim trzecim - wchodzącym i – oby – dobijającym rywala. Talentu mu nie brakuje, zawsze gdy o nim mowa przypominają mi się słowa Piotra Reissa, który powiedział mi, że to najbardziej utalentowany chłopak jakiego widział przez lata w akademii Lecha. „Kownaś” ma też ogromne zalety, nie tylko czysto piłkarskie: nie pęka, a mimo młodego wieku ma już spore doświadczenie. W Sampdorii nie gra ani za dużo, ani za mało. Na mundialu będzie z jednej strony w rytmie meczowym, bo na boisku pojawia się regularnie, a z drugiej strony nie będzie przemęczony, bo tych minut w nogach aż tak wiele nie ma. Kownacki odszedł z Lecha do Sampdorii za mniej niż 5 mln euro, ale już teraz jego wartość jest wyższa, był przecież w pewnym momencie najskuteczniejszym dżokerem w Serie A. Ostatnio bramek dla Sampy nie strzelał, ale nieźle pokazał się w meczu kadry z Nigerią, a z Litwą zdobył zwycięską bramkę dla U21. W moim odczuciu Rosja 2018 może być idealnym miejscem i momentem, aby jeszcze mocniej zaznaczył obecność w międzynarodowej piłce. Tak naprawdę jego nazwisko już jest w notesach – wiem to z pewnych źródeł – wielkich klubów. Na razie to za mało do transferu, ale „błysk” na mundialu na pewno zmieniłby tu sytuację. Jego wartość? Zależy co pokaże w końcówce sezonu Serie A i w Rosji, ale kwotę 10-15 mln euro mogę sobie wyobrazić z dużą łatwością. Sampdoria będzie mogła oczekiwać dowolnej kwoty, bo polski piłkarz nie ma w kontrakcie klauzuli odstępnego.


(fot. Super Express)

3. Kamil Grosicki – cena około 25 mln złotych

Ten transfer nie jest prawdopodobny, ten transfer jest pewny po mundialu. Kamil Grosicki nie wyobraża sobie kolejnego sezonu w Hull, a – z tego co usłyszałem – angielski klub też dojrzał już do tego, żeby sprzedać Polaka. Z moich ustaleń wynika, że cena za reprezentanta Polski w tym momencie wynosi około 6 milionów euro. Czyli, Hull nieco zeszło z oczekiwań, które wcześniej były na wyższym poziomie. Oczywiście, jeśli „Grosik” błyśnie na mundialu, to Anglicy zaśpiewają trochę więcej, ale trzeba pamiętać, że Grosicki ma 30 lat, więc wielkiej fortuny za niego Hull oczekiwać nie może. Odejście jest więc pewne, pytanie tylko gdzie. I tu najwięcej zależy już właśnie od samego piłkarza i jego postawy na mundialu. Gdyby Kamil grał tak jak przeciw Korei (gol i asysta), to marzenia o powrocie do Premier League mogłyby się spełnić. Od pewnego czasu w jego przypadku sporo dzieje się też „na włoskim kierunku”, Bundesligi również wykluczyć nie można, tym bardziej, że oficjalnym menedżerem Polaka wciąż jest znany niemiecki agent Tim Kroth (reprezentuje między innymi Manuela Neuera). Natomiast raczej jeszcze za wcześnie na egzotyczny kierunek w przypadku Grosickiego. Dla tego piłkarza występy w kadrze to jak łapanie drugiego oddechu, dlatego raczej nie będzie się chciał oddalić z Europy.


(fot. Cyfrasport)

4. Michał Pazdan – 8-10 mln złotych

Obrońca Legii przeżywa w ostatnich miesiącach trudne chwile, forma jaką prezentuje pozostawia dużo do życzenia, ale… Oby powtórzyła się sytuacja z EURO we Francji, kiedy to (dokładniej przed turniejem) też obawiano się o polską defensywę, a Glik i Pazdan stworzyli mur niemal nie do przebicia. Potem legionista obniżył loty, ale może przypomni sobie jak grał w 2016 roku? To ważne nie tylko z punktu widzenia sukcesu reprezentacji Polski, ale i przyszłości samego Pazdana. Wiadomo, że piłkarz od dłuższego czasu próbuje wyjechać z Ekstraklasy, ale do tej pory nikt nie zdecydował się zapłacić za niego tyle ile ma w klauzuli odejścia. I tu istotna uwaga: wiadomo, że w pewnym momencie ustalono, że klauzula odejścia Pazdana to 2,5 miliona euro. Czasem można było jednak usłyszeć/przeczytać, że co sezon kwota maleje o pół miliona euro. Sprawdziłem jak jest naprawdę i okazuje się, że klauzula jest stała, nie maleje. Czyli teoretycznie latem 2018 wciąż będzie trzeba za niego zapłacić 2,5 mln euro. Problem polega na tym, że zimą, choć kilku chętnych na jego usługi było, to żaden z klubów nie zaoferował nawet 1,5 miliona. W tej sytuacji, jeśli ma dojść do transferu, wyjścia są dwa: albo Pazdan błyśnie w Rosji na tyle, że znajdą się gotowi wyłożyć 2,5 mln euro (oby), albo Legia zgodzi się na znaczną obniżkę kwoty….


(Fot. Cyfrasport)

5. Rafał Kurzawa – odejdzie za darmo

Jeśli prawdopodobieństwo transferu Grosickiego wynosi wg mojej wiedzy 99,99 procent, to w przypadku Kurzawy oceniam je na 100 procent i nie jest to żadna wielka wróżba. Reprezentantowi Polski 30 czerwca kończy się po prostu kontrakt z Górnikiem Zabrze i pytanie jakie należy sobie postawić to nie czy odejdzie, a gdzie odejdzie. Tu mamy do czynienia z ciekawą sytuacją, a karty są w rękach Kurzawy i jego menedżerów. W przedłużenie umowy z Górnikiem absolutnie (niestety) nie wierzę, więc należy zakładać, że Kurzawa odejdzie za darmo. To spowoduje, że dostanie spory bonus za podpis od nowego pracodawcy i bardzo solidny kontrakt – nawet jeśli nie błyśnie na mundialu, to spokojnie może liczyć na 600-700 tysięcy euro rocznego kontraktu. To będzie dla niego gigantyczna podwyżka, bo jego pobory w Zabrzu – według nieoficjalnych informacji – nie sięgają 30 tysięcy złotych miesięcznie. Ciekawe jaką taktykę zastosuje piłkarz i jego doradcy. Teoretycznie Kurzawa nowy kontrakt może podpisać już teraz, ale może to też zrobić zaraz po zakończeniu sezonu albo… No właśnie. Trzecia opcja byłaby chyba najlepsza – pojechać na mundial, tam błysnąć, a wtedy znaleźć nowy klub na jeszcze lepszych warunkach. Bo to, że Kurzawa na mundial pojedzie jest niemal pewne, co widać choćby po kursach bukmacherskich, gdzie kurs na jego wyjazd jest niski – wynosi obecnie 1,30.


(fot. Cyfrasport)

ZOBACZ: Roman Kosecki: Legio, weź się do roboty!

Najnowsze