Gdy latem Wojciech Szczęsny przechodził do Juventusu Turyn wielu kibiców nie do końca rozumiało ten ruch. W końcu niepodważalną pozycję w zespole "Starej Damy" miał Gianluigi Buffon, a Polak przez trwający sezon miał być tylko jego zmiennikiem. Jednak niemal od samego początku pobytu w stolicy Piemontu dostawał swoje szanse od Massimiliano Allegriego, a w grudniu na stałe wskoczył między słupki pierwszej drużyny. Wszystko przez kontuzję starszego kolegi, który dopiero wraca do zdrowia.
Kibice "Juve" szybko jednak zapomnieli o urazie Buffona, bo Szczęsny w bramce prezentuje się wprost kapitalnie. Fanom szczególnie w pamięci zapadł zapewne hit Serie A z AS Roma, kiedy to w samej końcówce meczu 27-latek znakomitą paradą w sytuacji sam na sam uratował swojej drużynie trzy punkty. Wystarczy też rzut oka na statystyki Polaka, by stwierdzić, że sprowadzając go "Stara Dama" trafiła w dziesiątkę.
W tym sezonie Szczęsny zagrał już w czternastu meczach. I w aż dziesięciu z nich nie puścił gola! Tym samym pobił takie legendy klubu jak chociażby wspomniany już Buffon, Dino Zoff, Angelo Peruzzi czy Edwin van der Sar. Nikt w historii Juventusu nie potrzebował bowiem tak małej liczby spotkań, by zachować swoje pierwsze w drużynie "Starej Damy" dziesięć czystych kont. Do tej pory pod tym względem najlepszy był Zoff, który na takie osiągnięcie potrzebował dziewiętnastu meczów. Z kolei Buffon dziesiąte spotkanie na zero z tyłu rozegrał dopiero w swoim występie numer dwadzieścia dwa dla "Juve".
Jakby tego było mało, to wrażenie robią też inne statystyki Polaka. Gdy on stał między słupkami, Juventus stracił ledwie sześć bramek. Ponadto z czternastu takich meczów wygrał dwanaście, a po jednym zremisował i przegrał. Tym samym Szczęsny potwierdza, że wybór jego na następcę Buffona był najlepszym możliwym, jakiego mogli dokonać szefowie "Starej Damy".
Wojciech Szczęsny in 2017/18 for Juventus = #UCL pic.twitter.com/xNVH7nHWfr
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) 23 stycznia 2018