Brutalna ocena reprezentacji Polski
Przed eliminacjami do tegorocznych mistrzostw Europy wydawało się, że grupa do jakiej trafiła Polska jest łatwa i awans należy do obowiązków biało-czerwonych. Realia okazały się zdecydowanie bardziej brutalne dla polskiej kadry niż można było zakładać. Podopieczni najpierw Fernando Santosa a następnie Michała Probierza nie zdołali pokonać choćby Mołdawii w żadnym z dwóch meczów, co okazało się kluczem do kompromitacji w eliminacjach. Na szczęście dla biało-czerwonych są jeszcze baraże. W pierwszym meczu zmierzą się z Estonią.
Polacy muszą drżeć przed Finlandią albo Walią?
Jeśli uda się pokonać zespół z północy Europy, w finale Polacy zmierzą się z Finlandią albo Walią. Jeszcze parę lat temu biało-czerwoni uznawani byliby za sporych faworytów w rywalizacji z tymi zespołami. Sytuacja zmieniła się jednak tak bardzo, że zwycięstwo nie jest takie pewne, o czym mówi telewizyjny ekspert i były piłkarz, Kazimierz Węgrzyn. - W obu przypadkach według mnie faworytem będą nasi rywale. Gra z takimi rywalami na ich terenie stała się dla naszej drużyny nie lada wyzwaniem - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Węgrzyn przestrzega reprezentację Polski
- Wydaje się, że gra z Walią to poważniejsza skala trudności. Nie zmienia to faktu, że od naszej drużyny, mimo wszystkich zastrzeżeń, mamy prawo oczekiwać zwycięstwa - ocenił Węgrzyn. Jego zdaniem mecz z Estonią będzie szansą na zagranie bardziej odważnym ustawieniem. - Mecz z Estonią to okazja, aby zagrać ofensywnie i zwyciężyć przekonująco. Jeżeli to zrobimy, duch w narodzie będzie większy, z dużą wiarą przystąpimy do finału. A jeżeli będzie to wymęczone zwycięstwo, nie ma co liczyć na pozytywną atmosferę, której nasz zespół potrzebuje i w środku, i na zewnątrz - uważa ekspert.