Polska - Chorwacja, Antoni Piechniczek

i

Autor: cyfrasport

Po meczach Ligi Narodów

„Zapisze się w historii” – były selekcjoner Biało-Czerwonych z mocną oceną Polaków za mecz z Chorwacją. Jednej rzeczy w wyborach Michała Probierza nie potrafi zrozumieć

2024-10-17 13:10

Za polską reprezentacją dwa kolejne mecze Ligi Narodów. Kibice mają po nich mieszane uczucia: 1:3 z Portugalią było surową lekcją futbolu, 3:3 z Chorwacją – emocjonalnym rollercoasterem, ze scenariuszem rodem z filmów Hitchcocka (od 1:0, przez 1:3, po 3:3). Antoni Piechniczek – jedyny selekcjoner w historii polskiej piłki, który dwukrotnie zaprowadził drużynę narodową na mundial (i wywalczył z nią trzecie miejsce w MŚ 1982), spotkanie z Chorwatami skomentował w szczególnych słowach.

Antoni Piechniczek z mocną oceną Polaków za mecz z Chorwacją

- Należy je ocenić wysoko – powiedział Piechniczek w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”. - Na swój sposób zapisze się ono w historii naszej reprezentacji. Po pierwsze dlatego, że strzeliliśmy trzy bramki, odrabiając niekorzystny rezultat. A po drugie dlatego, że... daliśmy sobie u siebie w ciągu sześciu minut strzelić trzy gole – eksselekcjoner przypomniał zarówno pozytywne, jak i negatywne fragmenty wtorkowej potyczki w stolicy.

- Jak się meczu nie przegrywa, choć rywal prowadził w nim już 3:1, to należy ten remis docenić – kontynuuje jeden z najwybitniejszych polskich trenerów. Ale, znów na zasadzie przeciwwagi dla komplementów, wskazuje pewien niedostatek. - Przy stanie 3:3 zabrakło naszym piłkarzom większej determinacji. Grając w liczebnej przewadze, przeprowadzili tylko jedną groźną akcję zakończoną strzałem z dystansu – dodaje.

Antoniego Piechniczka zaniepokoiła też duża różnica poziomów między drużynami, którą zaobserwował w spotkaniu z Portugalią. - Różnica w wyszkoleniu indywidualnym zawodników była bardzo widoczna – podkreślił. - Piłka nożna to gra zespołowa i gorsze wyszkolenie graczy można nadrobić świetną organizacją gry, ale… trzeba wiedzieć co chcemy grać i jak chcemy grać – zaznaczył, odnosząc się równocześnie do dotychczasowych gier zespołu pod skrzydłami Michała Probierza. - Postęp w grze kadry jest widoczny, ale jeśli chodzi o przygotowanie taktyczne to chciałoby się, żeby ten postęp był większy – podsumował.

Antoni Piechniczek tej rzeczy w wyborach Michała Probierza nie potrafi zrozumieć

Jest też w przyjętym przez selekcjonera systemie pracy jedna rzecz, która bardzo różni go od Antoniego Piechniczka. Mowa o roszadach między słupkami. Probierz do tej pory nie wybrał „numeru jeden”. Po zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Wojciecha Szczęsnego, wymiennie korzysta z usług Łukasza Skorupskiego i Marcina Bułki. Ta taktyka zaskakuje rozmówcę.

- W mojej kadrze było tak, że podawanie składu na mecz zaczynałem zawsze od Józefa Młynarczyka i dobrze na tym wychodziłem. Józek ma 11 meczów rozegranych w finałach mistrzostw świata: 7 w Hiszpanii i 4 w Meksyku bez żadnej opuszczonej minuty – przypomniał Antoni Piechniczek.

Sonda
Czy w sezonie 2024/25 Polska utrzyma się w najwyższej dywizji Ligi Narodów?
Najnowsze