Ostatnie dni marca mogą być kluczowym momentem dla reprezentacji Polski w kontekście awansu na mistrzostwa świata w 2022 roku. Biało-czerwoni rozegrają wówczas trzy mecze w tym dwa z bezpośrednimi rywalami o pierwsze miejsce w grupie. Rywalizacja z Węgrami i Anglikami i ewentualny mały dorobek punktowy, mogą przekreślić szanse Polaków na awans. I to już na samym starcie eliminacji. Niewątpliwie pesymistyczny rozwój wypadków byłby ogromnym ciosem dla polskiej piłki. Coraz więcej wskazuje na to, że zwłaszcza w starciu z Synami Albionu biało-czerwoni, a w zasadzie selekcjoner Paulo Sousa może mieć potężny problem z wyborem podstawowej jedenastki. Wszystko przez obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Bo Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik, a przede wszystkim Robert Lewandowski po powrocie z Londynu, musieliby przejść obowiązkową kwarantannę.
Czy Robert Lewandowski nie zagra z Anglią?! ZŁOWROGIE SŁOWA trenera Bayernu Hansiego Flicka!
A na takie rozwiązanie zapewne nie zgodzą się ich kluby. Bayern już teraz zapowiedział, że jeśli przepisy nie zmienią się, Lewandowski do Anglii nie poleci. Stworzyłoby to nie lada problem dla Sousy, który miałby niesamowicie wąskie pole manewru w ataku. Do całej sytuacji odniósł się również prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Sternik polskiej piłki nie hamował się ze swoją opinią i uderzył w pesymistów.
Paulo Sousa WYJAWIŁ reakcję żony na pracę w Polsce. "Dzięki meczom jestem mniej nerwowy w domu" [WYWIAD]
- W tym momencie najważniejsze są dla nas mecze z Węgrami, a potem z Andorą. Anglią zajmiemy się później, nie ma co martwić się na zapas - twierdzi Boniek. - Na razie niektórzy zachowują się jak spadochroniarz, który przed zrzutem z samolotu martwi się, czy w umówionym miejscu będzie czekał na niego rower, a jeszcze nie wie, czy spadochron się otworzy i czy szczęśliwie wyląduje - powiedział stanowczo prezes PZPN. Nadzieja na zmianę sytuacji co prawda istnieje, bo wszystko zależy od decyzji niemieckiego rządu, ale mimo wszystko kadra musi przygotować się na ciężkie zadanie.