Niedzielny mecz Polska - Włochy był dla kibiców znad Wisły niezwykle ciężkim przeżyciem. Jeszcze miesiąc temu w Bolonii biało-czerwoni byli bliżsi zwycięstwa niż ekipa z Półwyspu Apenińskiego. W rewanżu na Stadionie Śląskim byli jednak drużyną o klasę gorszą. Podopieczni Jerzego Brzęczka nie istnieli zupełnie w pierwszej połowie. W drugiej było już nieco lepiej, ale nie może to zamazać obrazu spotkania, w którym przeważali Włosi i zasłużenie wygrali 1:0. Choć zdaniem wielu wynik powinien być znacznie wyższy.
Po niedzielnej rywalizacji rozczarowani byli nie tylko kibice. Sam Robert Lewandowski w rozmowie z dziennikarzami zasugerował, że problemem mogła być taktyka dobrana przez Jerzego Brzęczka. Rozgoryczenia z postawy zespołu nie ukrywał także Zbigniew Boniek. - Mnie martwiło to, w jaki sposób sobie Włosi stwarzali sytuacje. Bo to właściwie my je im stwarzaliśmy. Te najlepsze tak właśnie się rodziły: z naszych prostych błędów, niechlujności, niecelnych podań - powiedział w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem z portalu sport.pl prezes PZPN.
- Od dawna powtarzam, że miejsce tej reprezentacji jest między 15. a 30. miejscem w rankingach. Była wyżej i to było znakomite. Trafiliśmy na dobry moment, wygrywaliśmy. Ale jednak mecze w Lidze Narodów pokazały nam nasze miejsce. Mamy swoje ograniczenia, mamy takie pozycje, na które trudno znaleźć piłkarza na reprezentacyjnym poziomie - kontynuował dość gorzko sternik piłkarskiej centrali w Polsce.
Mimo pierwszych niepowodzeń Boniek nie przestaje wierzyć w Brzęczka jako selekcjonera biało-czerwonych. Wciąż jest zdania, że z powierzonych zadań były trener Wisły Płock dobrze się wywiąże. - Trzeba wyciągać wnioski, a nie potępiać. Jurek sobie poradzi. Nie róbmy dramatu z porażek w Lidze Narodów bo w grupie Francja, Holandia, Niemcy też ktoś będzie musiał być trzeci - podkreśił "Zibi".