Zbigniew Boniek podzielił się we wtorek informacją z kibicami, że reprezentacja Polski ma problemy z wylądowaniem na Lotnisku Chopina w Warszawie po nadchodzącym meczu z Macedonią. - Reprezentacja Polski nie może po meczu w Macedonii wylądować na największym polskim lotnisku, bo jest ono zamknięte od 0:00 do 5:00. To niestety nie jest żart - napisał.
Część Internautów odpowiedziała mu złośliwie, przypominając chociażby sprawę niewpuszczania kibiców na finał Pucharu Polski, inni rzeczowo wyjaśnili sprawę. Rozchodzi się o kwestię ciszy nocnej, wprowadzonej nie tak dawno na lotnisku. Prezes PZPN najprawdopodobniej poczuł się urażony przytykami ze strony krytyków i zamieścił kolejny wpis.
Nie zignorował wytykania mu błędów i w dość niewybrednych słowach zaatakował swoich przeciwników. - Obojętnie co napiszesz to hejt od razu reaguje. Nic mnie tak nie bawi, jak banowanie debili - napisał Zbigniew Boniek, co od razu spotkało się z reakcją kibiców.
Przypomniano mu, że w Internecie również obowiązuje kultura słowa, a także, że walkę z hejtem należy rozpocząć od samego siebie. Uwagę za zbyt mocne słowa, które nie pasują do piastowanego stanowiska zwrócił mu nawet poseł na Sejm RP, Jerzy Kozłowski. - Słabe, panie prezesie. Funkcja zobowiązuje.