Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfrasport Robert Lewandowski

Echa pewnego wywiadu

Zdzisław Kręcina zupełnie bezkompromisowy w sprawie słów „Lewego”. Tak interpretuje intencje kapitana kadry [ROZMOWA SE]

2023-09-04 14:01

W czwartek i niedzielę biało-czerwonych czekają mecze w eliminacjach EURO 2024 z Wyspami Owczymi (Warszawa) i Albanią (Tirana). Przed rozpoczęciem zgrupowania długiego wywiadu Mateuszowi Święckiemu z Eleven Sports i kanału meczyki.pl udzielił Robert Lewandowski. Komentarzy do występu kapitana reprezentacji jest bardzo wiele. Zdzisław Kręcina, przez długie lata sekretarz generalny PZPN, na prośbę „Super Expressu” uważnie wsłuchał się w jego słowa. A potem podzielił się swymi refleksjami.

„Super Express”: - Robert Lewandowski znów skupił na sobie uwagę kibiców w Polsce swym wywiadem i poruszanymi w nim tematami. A jak pan oceni moment jego udzielenia?

Zdzisław Kręcina: - Moim zdaniem niepotrzebnie został upowszechniony przed meczami o punkty w eliminacjach mistrzostw Europy. To nie był wywiad – błahostka, jakich wiele, więc może się odbić na zgrupowaniu. Tym bardziej, że zapewne nie wszyscy z jego uczestników mieli czas wysłuchać całości półtoragodzinnej rozmowy, nie wszyscy się nad nią zastanowili. A sama rozmowa może budzić emocje i powodować niesnaski.

- Znajdą się tacy, którzy po słowach kapitana będą na niego patrzeć spode łba?

- Być może wydźwięk tego wywiadu zostanie „przykryty” przybyciem Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego, ale w kuluarach dyskusja jednak się odbędzie. Oficjalnie nikt zastrzeżeń nie zgłosi, ale niektórzy zawodnicy mogą krzywym okiem spoglądać na Lewandowskiego.

- Jaka – pana zdaniem – była intencja udzielenia tego wywiadu?

- Myślę, że Robert chce zrzucić z siebie odpowiedzialność – to po pierwsze. Po drugie – przygotowuje się do rozbratu z reprezentacją.

- Powiedział to wprost w tej rozmowie.

- Owszem – że ogłosi decyzję po zakończeniu eliminacji mistrzostw Europy. Ale przecież po meczu z Albanią w Tiranie jasnym stać się może, że już się finałów nie doczekamy, i wtedy Robert pożegna się wcześniej. Bo przecież prochu już nie wymyśli.

- Ale jeszcze mógłby poprawić swe osiągnięcia: zagrać trochę meczów, strzelić kilka bramek…

- Tak na marginesie: nie robiłem dokładnych analiz, ale jak się policzy jego bramki dla kadry, to może nawet połowa z nich przypadnie na rywali klasy Gibraltaru, San Marino, Armenii, Azerbejdżanu. Jak tu porównywać je z bramkami Laty czy Szarmacha, strzelanymi Włochom, Holendrom itp.

- Gol jest golem – powiedzą kibice.

- Mają prawo, choć to zbyt płytkie patrzenie na piłkę. Przecież nawet w klasyfikacji „Złotego buta” dla najlepszych strzelców ligowych w Europie bramki zdobywane w topowych ligach – gdzie o nie znacznie trudniej – mają inną wartość.

- Dobra, wróćmy do intencji „Lewego”. Nie przyjmuje pan argumentu, że chce tym wywiadem zmobilizować zespół przed meczami eliminacji ME?

- Gdyby te słowa o „braku osobowości” były autorstwa innego piłkarza, może bym uznał, że ktoś w końcu nie wytrzymał, poczuł się mocny i chce zrobić coś dla drużyny. Natomiast taki apel w wykonaniu „Lewego” nie przyniesie rezultatu.

- Dlaczego?

- Bo nie ma siły przebicia, mówiąc o osobowości, o charakterze. Ja przeżyłem wielu kapitanów reprezentacji Polski, których poznałem osobiście. Szanuję Maćka Żurawskiego, Kubę Błaszczykowskiego, teraz „Lewego”, ale kapitanem z prawdziwego zdarzenia – takim trochę „chamem” w pozytywnym znaczeniu – był Jacek Bąk. To był gość potrafiący „opier…” - czy to w szatni, czy na boisku. Potrafił powiedzieć mocne słowa lepszym od siebie piłkarzom, i nikt nawet nie pisnął. Bo w jego wykonaniu to było wiarygodne.

- A Lewandowski nigdy nie zarządzał drużyną?

- No właśnie. I tak szczerze mówiąc, niestety, nie mamy w tej chwili w reprezentacji człowieka, który potrafiłby to robić.

- Co – zdaje się – pokazała „afera premiowa”, do której też wrócono w wywiadzie…

- Ale nie mam wrażenia, by „Lewy” ją do końca w tej rozmowie wyjaśnił. Zresztą gdyby był prawdziwym przywódcą drużyny, powiedziałby wtedy w Katarze krótko: „Panowie, podzielę to sam, każdy będzie zadowolony, a wy się skupcie na meczu z Francją”

- W wywiadzie padły też mocne słowa o PZPN, w kontekście „żenującego tematu”, czyli ostatnich wpadek wizerunkowych. Słusznie?

- Tak jak prezes PZPN nie powinien publicznie mówić o tym, co się dzieje wewnątrz reprezentacji, tak żadnemu zawodnikowi – choćby rzeczywiście „zgrzytało”, jak w przypadku Mirosława S. - nie wypada się wypowiadać na niektóre tematy związkowe. Te luźne dywagacje – „nie badałem nikogo alkomatem” – nie przystoją nawet takiej postaci, jak Lewandowski.

- Ale udział pana S. w oficjalnej delegacji związkowej był żenujący!

- Tak. Tylko że gdyby w Kiszyniowie było 2:1 dla nas, a nie 2:3, nikt by na tę jego obecność nie zwrócił uwagi. Wynik decyduje o wszystkim, a za wynik odpowiedzialni byli piłkarze.

- Pańskie generalne wrażenia po wysłuchaniu tego wywiadu?

- Był do niego świetnie przygotowany przez fachowca. Wszystko jest w tej rozmowie tak wysterowane, żeby na Instagramie nie dostać po łbie, żeby na Facebooku wypaść dobrze, żeby agencja Ani nie miała do niego pretensji...

QUIZ. (Nie)Zapomniani bohaterowie reprezentacji Polski. Poznasz byłych kadrowiczów?
Pytanie 1 z 10
W kadrze debiutował za kadencji Leo Beenhakkera. W meczu z Grecją (2:0) strzelił gola. Zagrał na EURO 2012. Kto to?
Ludovic Obraniak
Sonda
Czy Robert Lewandowski nadal powinien być kapitanem reprezentacji?
Zdzisław Kręcina

i

Autor: cyfrasport Zdzisław Kręcina
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze