Nazwisko "Strasser" niewiele mówi nawet i bardzo zagorzałym fanom światowego futbolu. Niegdyś gracz ten mocno wyróżniał się w sektorze młodzieżowym Milanu i zapracował na awans do pierwszej drużyny. Dołożył nawet swą cegiełkę do mistrzowskiego tytułu w 2011 roku, kiedy strzelił gola w końcówce wyjazdowego meczu z Cagliari w styczniu, dzięki czemu "Rossoneri" sięgnęli po niezwykle cenną wygraną 1:0, a zarazem komplet punktów.
Obecnie gracz ten występuje w Finlandii, a za pośrednictwem Instagrama tak wspominał swoje relacje z Ibrahimoviciem: - Zlatan kochał mnie jak brata. Pewnego razu wygraliśmy derby z Interem dzięki jego bramce. Aby upamiętnić ten mecz, Milan chciał podarować piłkarzom okolicznościowych zegarek, ale to nie było przeznaczone dla wszystkich. Potem przy obiedzie Ibra spytał mnie, gdzie jest mój zegarek. Odpowiedziałem, że jestem bardzo młody i nie dostałem. Następnego dnia podarował mi swój zegarek warty 9 tysięcy euro.
Choć taki wydatek z pewnością nie obszedł szwedzkiego snajpera w jakimkolwiek stopniu, to jednak sam fakt budzi uznanie. Tym bardziej, że dotychczas media myślały, iż Ibrahimović nie żył w dobrych relacjach ze Strasserem, którego raz zdarzyło mu się nawet... kopnąć podczas treningu!
Na szczęście wszystko wyjaśnił sam Strasser, dzięki czemu można skończyć z niedomówieniami.