Niezapomniana audiencja u Ojca Świętego
Doszło do niej przy okazji Światowego Dnia Dziecka, zorganizowanego po raz pierwszy na Stadio Olimpico w Rzymie w maju ubiegłego roku. Audiencja generalna i bezpośrednie spotkanie z Ojcem Świętym były możliwe dzięki księdzu Sebastianowi Kondziorowi, który przez kilka lat mieszkał, studiował, a później pracował w Rzymie.
- Pojechały dzieci i ich rodzice, żeby spotkać się z Ojcem Świętym. Chcieliśmy przekazać papieżowi piękną ideę budowania wspólnoty dziecięcej i młodzieżowej w Białymstoku, również skupionych przy Jagiellonii, i poprosić o jego błogosławieństwo dzieciom. Ojciec Święty kocha ludzi czynu, którzy nie siedzą z założonym rękoma i budują wspólnotę – mówi ksiądz Sebastian. - Pokazaliśmy Ojcu Świętemu film pokazujący grupę dzieci i młodzieży gromadzącej się na stadionie w Białymstoku, a w prezencie przekazaliśmy szalik Jagiellonii z herbem papieskim. Wiadomo, że barwy klubu łączą kibiców i są dla nich bardzo cenne, są szczególnym darem. Dlatego zawieźliśmy je Ojcu Świętemu – mówi ksiądz.
Darmowy dar dla papieża Franciszka
Drugi szalik poświęcony przez papieża wrócił do Białegostoku. Kilka dni później "Jaga" przypieczętowała swój pierwszy w historii tytuł mistrza Polski. Ostatnie dni w których papież cierpi z powodu poważnej choroby i walczy o życie, są również trudne dla księdza Kondziora.
- Modlimy się za Ojca Świętego. Modlitwa jest darmowym darem, którą można ofiarować drugiemu człowiekowi i samemu sobie – mówi ksiądz, który na co dzień jest kapelanem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. A skąd zainteresowanie księdza piłka nożną? - Z mojej pierwszej parafii po święceniach kapłańskich, a była nią Grabówka pod Białymstokiem. Tam spotkałem byłego piłkarza Jagiellonii i Korony, Ernesta Konona. Zgodził się dla wspólnego celu prowadzić zajęcia piłkarskie z dziećmi i młodzieżą. Stworzyliśmy łącznie aż sześć drużyn, włącznie z dziewczęcą i wszyscy mieli olbrzymią frajdę i kochali te treningi, które prowadził Ernest, a ja byłem osobą która tylko pomagała i spinała to organizacyjnie – kończy ksiądz Kondzior.