Majka do pomysłu startu w TdF podchodził sceptycznie: "Przed rozpoczęciem sezonu mój kalendarz zakładał przede wszystkim walkę w Giro d'Italia, a dalej w Tour de Pologne i Vuelta Espana. Po przyjeździe z Włoch niewiele trenowałem, byłem bardzo zmęczony i nadal odczuwam trudy tego 3-tygodniowego ścigania. Nie czuję się gotowy na start w Tour de France. Tymczasem wczoraj dostałem telefon od Bjarne Riisa, który powiedział że mój start we Francji jest przesądzony i mam się pakować" - napisał na Facebooku kolarz.
Zobacz też: Kolarskie władze pozwoliły na stosowanie dopingu?
Dalszy wpis Polaka był już ostrzejszy: "Nie jestem zadowolony z tej decyzji. Uważam, że kierownictwo Tinkoff-Saxo nie dba o moje zdrowie. Mam 24 lata i uważam, że w tym wieku jazda dwóch Wielkich Tourów jeden po drugim to zbyt duże obciążenie. Obym się mylił. Mam jednak obawy co do mojej dyspozycji" - zakończył. Po kilku godzinach post został usunięty.
Teraz na facebookowym profilu naszego kolarza można przeczytać zupełnie coś innego. "Przemyślałem całą sytuację i doszedłem do wniosku, że Wielka Pętla może być dla mnie krokiem w dobrą stronę. Przepraszam kierownictwo drużyny, że wątpiłem w tę decyzję. Doszedłem teraz do wniosku, że start w Tour de France będzie dla mnie dużym wyzwaniem, ale chcę mu stawić czoła. Postaram się pomóc Alberto ze wszystkich sił w osiągnięciu najważniejszego celu - wygranej! - napisał Majka.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail